zarchiwizowany
Skomentuj
(55)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Do tej pory tylko czytałam ale teraz i ja coś postanowiłam dodać. Od razu przepraszam, bo moja historia może być napisana nieskładnie, ale nigdy nie byłam dobra w opisywaniu wydarzeń.
Może dla niektórych nie będzie to piekielne, ale muszę się wygadać.
Rzecz działa się w markecie. Byłam akurat na zakupach z mamą. Stałyśmy już w kolejce do kasy (co ważne przed nami jedna osoba, która już była obsługiwana a za nami nikogo), nagle podszedł do nas pan i nie zatrzymując się rzucił (nie wiem czy do mnie czy do mojej mamy):
- Ja będę przed panią, bo ja mam mało zakupów.
I po prostu wepchnął się przed nas(choć moim zdaniem należało się chociaż "przepraszam czy mogę być przed panią" a nie "ja będę..."). Prawdę mówiąc byłam tak zszokowana, że nie zdążyłam zareagować i pan był już obsługiwany. Żeby było śmiesznie wcale nie miał dużo mniej zakupów od nas. Nam z mamą zostało tylko skomentować zachowanie pana, na co on udawał, że nie słyszy. Nagle ogłuchł?
Powiecie, że mało piekielne? No to najważniejsza rzecz w tej historii: jestem w 9 m-cu ciąży, płaszcz wisiał na wózku, więc od razu można było zauważyć mój stan.
Wniosek mój jest taki: panu nie dość, że nie chciało się czekać 2 minuty, bo jak pisałam za nami nie było nikogo w kolejce, to jeszcze wepchnął się przed kobietę w zaawansowanej ciąży.
Na koniec tylko dodam, że nie jestem osobą, która korzysta z tego, że jest w ciąży. Wolę postać chwilę w kolejce niż wpychać się przed kogoś. Więc w tym przypadku tym bardziej się wkurzyłam. Skoro ja mogę czekać, to dlaczego ktoś inny nie może?
Może dla niektórych nie będzie to piekielne, ale muszę się wygadać.
Rzecz działa się w markecie. Byłam akurat na zakupach z mamą. Stałyśmy już w kolejce do kasy (co ważne przed nami jedna osoba, która już była obsługiwana a za nami nikogo), nagle podszedł do nas pan i nie zatrzymując się rzucił (nie wiem czy do mnie czy do mojej mamy):
- Ja będę przed panią, bo ja mam mało zakupów.
I po prostu wepchnął się przed nas(choć moim zdaniem należało się chociaż "przepraszam czy mogę być przed panią" a nie "ja będę..."). Prawdę mówiąc byłam tak zszokowana, że nie zdążyłam zareagować i pan był już obsługiwany. Żeby było śmiesznie wcale nie miał dużo mniej zakupów od nas. Nam z mamą zostało tylko skomentować zachowanie pana, na co on udawał, że nie słyszy. Nagle ogłuchł?
Powiecie, że mało piekielne? No to najważniejsza rzecz w tej historii: jestem w 9 m-cu ciąży, płaszcz wisiał na wózku, więc od razu można było zauważyć mój stan.
Wniosek mój jest taki: panu nie dość, że nie chciało się czekać 2 minuty, bo jak pisałam za nami nie było nikogo w kolejce, to jeszcze wepchnął się przed kobietę w zaawansowanej ciąży.
Na koniec tylko dodam, że nie jestem osobą, która korzysta z tego, że jest w ciąży. Wolę postać chwilę w kolejce niż wpychać się przed kogoś. Więc w tym przypadku tym bardziej się wkurzyłam. Skoro ja mogę czekać, to dlaczego ktoś inny nie może?
"kultura kolejkowa"
Ocena:
123
(427)
Komentarze