Do mojej kawiarenki przychodzi Pan Żul. Pisałam już, że między mną a nim jest ogólna zgoda, ale niestety Pan Żul ostatnio chyba za bardzo się pochwalił kolegom, że u nas można dostać wrzątku za darmo.
Zaczął przychodzić kumpel Pana Żula, ale ten nie chciał wrzątku. Żądał herbaty, cukru, posiedzieć, skorzystać z toalety... Wszystko to w ciągu jednego dnia.
Nie zwracał uwagi na moje stanowcze "nie".
K..rwił, przewracał książki, trzaskał drzwiami, albo ich nie zamykał w ogóle, podchodził do stolików i próbował zabrać cukier (przy stoliku siedzieli klienci)...
I co tu zrobić? Ani nie dotkniesz, ani nawet nie podejdziesz :/
W końcu impulsywnie kolesia... kopnęłam... Wykopałam na zewnątrz...
Nie wrócił już na szczęście. Wszystko to działo się wczoraj. Dziś natomiast Pan Żul przyszedł i przeprosił. Zapewniał, że "to się więcej nie powtórzy Pani Kierowniczko!"
Ma honor, to fakt...
Zaczął przychodzić kumpel Pana Żula, ale ten nie chciał wrzątku. Żądał herbaty, cukru, posiedzieć, skorzystać z toalety... Wszystko to w ciągu jednego dnia.
Nie zwracał uwagi na moje stanowcze "nie".
K..rwił, przewracał książki, trzaskał drzwiami, albo ich nie zamykał w ogóle, podchodził do stolików i próbował zabrać cukier (przy stoliku siedzieli klienci)...
I co tu zrobić? Ani nie dotkniesz, ani nawet nie podejdziesz :/
W końcu impulsywnie kolesia... kopnęłam... Wykopałam na zewnątrz...
Nie wrócił już na szczęście. Wszystko to działo się wczoraj. Dziś natomiast Pan Żul przyszedł i przeprosił. Zapewniał, że "to się więcej nie powtórzy Pani Kierowniczko!"
Ma honor, to fakt...
gastronomia
Ocena:
782
(880)
Komentarze