Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#48645

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Było wiele historii jak to ktoś chciał coś oddać za darmo i przyjmujący nieomal łaskę robił, ale jest też druga strona medalu ...
Siedzę sobie na internecie przeglądam to i owo i jest ogłoszenie "oddam rogówke za darmo" oczka mi się już cieszą bo od dłuższego czasu szukam czegoś taniego a taniej już nie będzie. Obejrzałam zdjęcia, super - strona pasuje, wzór pasuje, kolor fajny a za darmo bo z siedziska już właściwie połowa skaju zeszła ale to nic, zdolności manulane mam kawałek tapicerki mogę wymienić. No to sru do mojej brzydszej połówki - dzwoń, pytaj, umawiaj się. Wszystko ok, umówił się na następny dzień rano, a że rogówki w osobówce raczej nie przewiezie to po pracy jedziemy do rodzinnego domu bo trzeba pożyczyć przyczepke.
Rano pobudka bo trzeba jeszcze odmieść wiosenny śnieg, skoczyć kilka domów dalej po przyczepke podczepić, kupić folie bo pada i oczywiście dojechać. Chciałam przedzwonić przed wyjazdem ale w sumie rano nie będziemy gościa zdzierać z łóżka. Podjechaliśmy na podaną w dzielnice, godzina już ok więc szybki telefon i co - nic z tego - ktoś tam z rodziny się wieczorem namyślił że sobie ten narożnik weźmie ale o tym żeby chociaż sms wysłać nikt nie pomyślał.
W sumie nic wielkiego się nie stało bo całość operacji nie jakoś strasznie kosztowna (~50km i 1,5h) ale tak strasznie przykro...
Żeby nie było że tylko przyjmujący/kupujący są piekielni, takie sytuacje zdarzają się częściej tylko dystans się zmienia.

anonse

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 130 (224)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…