Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#48761

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jeżdżę motocyklem terenowym, poczciwą DR-ką. Sport jak każdy inny... prawie. Prawie polega głównie na tym, że legalnie jeździć po terenie się po prostu nie da. Przepisy zabraniają wjazdu do lasu, na poligonach nie pozwala wojsko, tereny prywatne są mikroskopijne jak na ten sport (nie mylcie terenu z torem do crossa).

Kilkukrotnie zwracaliśmy się do różnych instytucji (leśnictwa, wojsko) o możliwość zorganizowania na ich terenie imprezy, albo chociaż kilkuosobowego wypadu do lasu. Oficjalna odpowiedź jest zawsze taka sama - nie, bo przepisy nie pozwalają.

Co można zrobić? Opcje są dwie - jedna to dogadać się z leśniczym/wojskowym kiedy i gdzie możemy bezpiecznie pojeździć, oczywiście nielegalnie, na własną odpowiedzialność. Druga, którą niestety wybiera większość - po prostu wjechać w las i nie patrzeć gdzie można.

I z tego braku normalnej drogi do załatwienia sprawy biorą się idioci zwiedzający rezerwaty na motocyklach. Bo czy normalny człowiek wjedzie do rezerwatu mając alternatywę w postaci normalnego lasu? Nie. Wjedzie tam albo przez przypadek, albo kalkulując - skoro jedno i drugie jest nielegalne, to lepiej pojechać tam, gdzie ładniej...

To samo jest ze sportami motocyklowymi. Jedyny tor do szybkiej jazdy jest w Poznaniu, niedawno zamknięto tor w Lublinie. Za jeden ze stadionów na EURO można było wybudować 5 profesjonalnych torów wyścigowych. Zaufajcie, mając do wyboru grzanie 250 km/h po autostradzie i po torze większość wybierze tor - bezpiecznie, można się ścigać, mierzony czas, karetka na miejscu i wiele innych.

Ale po co to budować/zmieniać przepisy... lepiej udawać, że takich sportów nie ma, a ta grupa zapaleńców to przestępcy, których trzeba ukarać.

Skomentuj (37) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 342 (690)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…