Sąsiadka mojej koleżanki, z którą koleżanka jest w dobrej komitywie mimo różnicy wieku, miała problemy z zajściem w ciążę.
Tylko ona i jej mąż wiedzieli ile wysiłku i nieszczęścia kosztowało ich staranie się o dziecko. Niepocieszony małżonek odszedł od żony kiedy ta miała 34 lata. Pokryło się to z narodzinami bliźniąt siostry owej sąsiadki.
Sąsiadka została chrzestną, w dzieciaczkach zakochała się jak w swoich (ja myślę, że raczej przelała na nie niespełnione uczucia rodzicielskie). Założyła dla chłopaczków lokatę, na którą coś tam zawsze wpłacała, na ich dobrą przyszłość i pogodziła się z losem singielki bez dziecka.
Aż tu nagle w 37 roku jej życia zaskoczyło. Pojawił się książę z bajki, może nie na białym koniu ale na pieszo też nie. Stała się też rzecz upragniona - pojawiło się dziecko (o ironio, praktycznie bez starania, ale czasem i tak bywa).
Tym samym sąsiadka zdecydowała otworzyć lokatę dla własnego dziecka i zaprzestała wpłacania pieniędzy na lokatę bliźniaków. Stwierdziła, że w jej wieku nigdy nie wiadomo ile czasu jej jeszcze zostało, musi zabezpieczyć własne dziecko na wszelki wypadek.
Z czym się to spotkało? Z wielkim oburzeniem siostry, ich rodziców i nasyłaniem bliźniaków, którym wpajano, że ciocia już ich nie kocha.
Tylko ona i jej mąż wiedzieli ile wysiłku i nieszczęścia kosztowało ich staranie się o dziecko. Niepocieszony małżonek odszedł od żony kiedy ta miała 34 lata. Pokryło się to z narodzinami bliźniąt siostry owej sąsiadki.
Sąsiadka została chrzestną, w dzieciaczkach zakochała się jak w swoich (ja myślę, że raczej przelała na nie niespełnione uczucia rodzicielskie). Założyła dla chłopaczków lokatę, na którą coś tam zawsze wpłacała, na ich dobrą przyszłość i pogodziła się z losem singielki bez dziecka.
Aż tu nagle w 37 roku jej życia zaskoczyło. Pojawił się książę z bajki, może nie na białym koniu ale na pieszo też nie. Stała się też rzecz upragniona - pojawiło się dziecko (o ironio, praktycznie bez starania, ale czasem i tak bywa).
Tym samym sąsiadka zdecydowała otworzyć lokatę dla własnego dziecka i zaprzestała wpłacania pieniędzy na lokatę bliźniaków. Stwierdziła, że w jej wieku nigdy nie wiadomo ile czasu jej jeszcze zostało, musi zabezpieczyć własne dziecko na wszelki wypadek.
Z czym się to spotkało? Z wielkim oburzeniem siostry, ich rodziców i nasyłaniem bliźniaków, którym wpajano, że ciocia już ich nie kocha.
Ocena:
995
(1093)
Komentarze