Cicha, spokojna parafia, w kościele trwa msza. Dodam że mieszkańcy są religijni - świątynia wypchana więc po brzegi babciami, małymi dziećmi, nawet sołtys i wiejska "elyta" obecni.
Przyznam że "wyłączyłam się" podczas kazania, dopiero gdy zauważyłam dziwne poruszenie zwróciłam uwagę, co ksiądz ma do powiedzenia. A mówił ciekawe rzeczy.. Ciskał gromy z ambony niczym Zeus z Olimpu: jaka ta młodzież zepsuta, zdemoralizowana, cudzołoży przed ślubem, potem aborcje robi, on sam spowiadał niedawno dziewczynę co to się przed ślubem puściła, a potem w białej sukni do ołtarza przyszła! Wstyd i hańba!
Czy muszę dodawać, że w ostatnim czasie ślub brała tu tylko jedna dziewczyna? Czy muszę też dodać, że była wtedy z mężem w kościele?
Jak tu teraz do spowiedzi iść?
Przyznam że "wyłączyłam się" podczas kazania, dopiero gdy zauważyłam dziwne poruszenie zwróciłam uwagę, co ksiądz ma do powiedzenia. A mówił ciekawe rzeczy.. Ciskał gromy z ambony niczym Zeus z Olimpu: jaka ta młodzież zepsuta, zdemoralizowana, cudzołoży przed ślubem, potem aborcje robi, on sam spowiadał niedawno dziewczynę co to się przed ślubem puściła, a potem w białej sukni do ołtarza przyszła! Wstyd i hańba!
Czy muszę dodawać, że w ostatnim czasie ślub brała tu tylko jedna dziewczyna? Czy muszę też dodać, że była wtedy z mężem w kościele?
Jak tu teraz do spowiedzi iść?
Ocena:
841
(999)
Komentarze