Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#48886

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia opisana tutaj http://piekielni.pl/48672 zachęciła mnie, żeby się podzielić też swoją historią :). Też jeżdżę rowerem w każdych warunkach i najczęściej dojeżdżam do pracy tą samą drogą.

Sytuacja miała miejsce parę dni temu. Często się zdarza, że ścieżki rowerowe są współdzielone z pieszymi (co jest odpowiednio oznaczone znakiem z poziomą kreską oddzielającą symbol pieszego od rowerzysty) i tu też zgroza jak zachowują się piesi, którzy zajmują albo całą szerokość, albo chodzą lewą stroną, albo środkiem, że nigdy nie wiadomo z której strony omijać takiego osobnika, bo niewiadomo w którą nagle stronę skręci...
Ale w tym wypadku akcja działa się na ścieżce, gdzie część dla rowerzystów i dla pieszych byłą oddzielona widoczną grubą linią.

Otóż jadę sobie pewnego dnia prawym pasem swojej ścieżki i widzę w odległości parudziesięciu metrów, że wszedł ktoś na jej lewy pas (Nie jest tam zbyt szeroko, więc zdarza się, że ktoś na chwilę "zahacza" o ścieżkę dla rowerzystów, żeby np. minąć innego pieszego).
Jako że miałem dojść miejsca, żeby się zmieścić zacząłem tylko dzwonić, żeby pieszy miał świadomość, że jedzie za nim rower i żeby zaczął schodzić na swoje miejsce, albo przynajmniej nie machnął gdzieś ręką i mnie nie zahaczył.
Gdy byłem w odległości ok metra od pieszego ten nagle nie wiem, czy się obudził :), czy był przygłuchy i dopiero usłyszał dzwonek, ale zamiast zejść ze ścieżki to odbił w przeciwnym kierunku i wszedł (a raczej wskoczył) mi wprost pod koła. Nie zdążyłem nawet sięgnąć za klamkę hamulca.
Oczywiście wywinąłem orła, a pieszy gdzieś poleciał na ziemię w innym kierunku. Gdy się już wygrzebałem spod poskładanego w przedziwnym kształcie roweru i stanąłem na nogach, zapytałem pieszego najspokojniejszym tonem na jaki potrafiłem się w danym momencie zdobyć :), czy widzi linię, która dzieli ścieżkę rowerową od chodnika dla pieszych. Dając po prostu człowiekowi chwile czasu, żeby się zastanowił otrząsnął i najzwyczajniej przeprosił...

Ale gdzieżby znowu człowiek ten mógł się zachować normalnie. Pan piekielny nie dość, że nie przeprosił to próbował jeszcze zrzucać winę na mnie!!!
Oczywiście nie miał żadnych argumentów po swojej stornie, więc zaczął mi wmawiać że za szybko jechałem :). Tak się składa, że mam licznik i wiem, z jaką szybkością jechałem i gdybym jechał tam z taką prędkością jak normalnie jeżdżą tam rowerzyście, to ten Pan mógłby wylądować znacznie dalej.
Oczywiście gdy zaproponowałem, żeby wezwać policję, nadal twierdził, że on policji się nie boi, tylko jakimś dziwnym trafem zaczął oddalać się dość szybko z miejsca zdarzenia i moje prośby żeby się zatrzymał spełzły na niczym. Skończyło się na tym, że opieprzyłem szanownego Pana "W biegu" i pojechałem sobie dalej. Choć żałuje, że jednak nie wezwałem wtedy policji, bo nie oszacowałem od razu wszystkich strat, a skończyło się na nabitym palcu, obdartym w dwóch miejscach kolanie, zniszczonym bucie i co mnie najbardziej wkurzyło, zniszczonej manetce... Nie wspominając już o tym, że leżałem całą długością na ziemi, więc od stóp do głów byłem ubrudzony w piachu i tak musiałem jechać przez miasto...
Czasami żałuję, że nikt do tej pory nie wpadł na pomysł kampanii medialnej "PATRZ GDZIE LEZIESZ ĆWOKU", bądź coś w tym stylu, która by uczuliła niektórych skretyniałych pieszych, że wchodząc na ścieżkę rowerową (w miejscach gdzie nie jest wyraźnie narysowane przejście dla pieszych) nie patrząc czy ktoś nią nie jedzie, narażają kogoś na poważny uszczerbek na zdrowiu. Rowery jeżdżą cicho, w przeciwieństwie do samochodów, czy innych zmotoryzowanych środków lokomocji, ale w przeciwieństwie do samochodów prowadzący pojazd jest znacznie bardziej narażony.

W Polsce jest coraz więcej rowerzystów, zmienia się też mentalność, że tak jak w wielu innych krajach gdzie kolarstwo jest bardziej popularne jazda np. zimą na rowerze nie jest niczym dziwnym, jednak niektórzy piesi jakoś nie nadążają... a ich bezczelność i chamstwo potrafi zagotować krew w żyłach...

Most Zamkowy

Skomentuj (27) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 61 (173)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…