#48989

Trzy dni przed świętami Wielkanocnymi zepsuła nam się lodówka. Trudno, trzeba kupić nową i to jak najszybciej.

Następnego dnia wybrałam się z tatą do sklepu. Po obejrzeniu kilkudziesięciu modeli, wybraliśmy ten który najbardziej nam się podobał, tata podał swoje dane i adres na który lodówka ma być dostarczona, widzieliśmy dokładnie, co pan obsługujący nas pisze na komputerze, pytał czy wszystko się zgadza. Później zaproponował nam przedłużenie gwarancji o 3 lata, zgodziliśmy się. Tata kazał mi podpisać umowę, bo chciał sobie coś tam pooglądać, poza tym zostawił dokumenty w samochodzie i nie pamiętał pesel-u.

Pan z obsługi potrzebował moje dane, a widziałam, że na ekranie ma wpisane dane mojego taty, więc musiałby zmienić tylko imię i dopisać mój pesel. Podałam pesel, powiedziałam, że adres jest ten sam, następnie pan zapytał o moje nazwisko. Odpowiedziałam, wydawało mi się, że logicznie, że nazwisko zostaje BEZ ZMIAN (czyli takie jak ma mój tata, zostało ono automatycznie wpisane przez system, gdyż tata podawał swoje dane wcześniej).

Chcielibyście zobaczyć moją minę, gdy w domu, przy przeglądaniu umowy w rubryce nazwisko widniało "Bezzmian". Katarzyna Bezzmian...
Dzień przed świętami musieliśmy jechać do tego sklepu i to wyjaśnić. Mieszkam na wsi, a miasto w którym kupiliśmy lodówkę oddalone jest o 20km.

Nie wiem jak ten pan to zrobił, że nie zauważyłam co wpisuje jako moje nazwisko, a patrzyłam cały czas i nie wiem dlaczego przy kasie sprawdziłam czy wszystkie dane się zgadzają, oprócz moich.

RTV E... AGD