Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#49048

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Nie będzie to historia typu mega piekielne, ale o dziwnych ludziach
Bardzo często jeżdżę autobusami, więc spotykam różnych ludzi. Postanowiłem opisać kilka przypadków, raczej są to osoby nietypowe.
Sytuacja 1, Gdańsk, Linia 127
K-Kobieta, Ki-Kierowca
kobieta wsiada do autobusu, 1-szymi drzwiami i chce kupić bilet
K:Dzień dobry, bilet poproszę
Ki:Jaki?
K:yyy... taki papierowy pan da
Ki:...Ale jaki rodzaj biletu?
K:Taki papierowy, prostokątny, do kasownika się wkłada
Ki:Ehh... normalny, czy ulgowy
K:Normalny, papierowy bilet.
Zapłaciła i poszła.

Syt.2, linia 199
K-Kobieta M-Mężczyzna, Ki-Kierowca
Siedzę spokojnie z przodu pojazdu, K, w wieku 70 lat z hakiem (ciężkim, żeliwnym hakiem) wysiada 1-szymi drzwiami i odwraca się do kierowcy
K:Panie, zrób pan coś!
Ki:Ale o co chodzi?
K:Tam z tyłu siedzi jakiś facet, nie pozwala mi usiąść, ja coś do niego mówię, a on mi odpowiada, że ja chyba nie mam z kim w domu rozmawiać, że mam iść, toż to brak szacunku do starszych, ja nie pozwolę...
W tym czasie M też wysiadł i stoi za panią.
M:A odp****ol się pani ode mnie
Poszedł, a staruszka dalej nawija
K:Takich to na Sybir się zsyłać powinno, do najcięższych łagrów, skąd już się nie wraca... i w ten deseń dalej.
Ki się wkurzył, zamknął drzwi, a ona dalej gada, tym razem chyba w powietrze.

Syt. 3, linia 384
Podjeżdżamy na przystanek (Targ Rakowy, tłum ludzi) kierowca otwiera drzwi, a na zewnątrz kłóci się starsza para (tak ok. 65-70 lat)
Żona:Mówię ci, że on tam na pewno tam nie jedzie.
Mąż:Ale dla pewności spytam kierowcy
Ż:Ale po co? Mówię, że tam nie jedzie.
M(do kierowcy):Przepraszam, czy jedzie pan przez Suchanino?
Kier:Tak.
M:Ha! Mówiłem ci! Wsiadaj.
Po chwili jazdy w ciszy:
Ż:Ja i tak nie wierzę, że on jedzie przez Suchanino.
M:Przecież pytałem kierowcy, chyba wie gdzie jedzie.
Ż:Ale pewnie mu się pomyliły linie.
M:Kobieto! nic się nie pomyliło, tylko ty masz obsesję, że możesz tam dojechać tylko jednym autobusem.
Kłócili się tak, dopóki pani nie zobaczyła, że jesteśmy na Suchaninie i szybko wysiadła.

Syt. 4, przystanek
J-ja M-mężczyzna
M:Przepraszam, czy ten autobus do dworca to przy dworcu staje?
J:yyy.... tak?

Syt. 5, uogólnienie
Często jeżdżę z kawą na wynos, co, nie wiem czemu, przyciąga uwagę innych. Z reguły przysiada się jakaś starsza pani i wywiązuje się dialog w tym stylu:
J-ja Sp-Starsza pani
Sp:A co tam pan ma w tym kubku?
J:Kawę.
Sp:A to tak teraz można?
J:Ale co można?
Sp:No wziąć sobie i iść.
J:Tak, można.
Sp:A jaka to kawa?
J:Biała mocha z syropem.
Sp:A jak to smakuje?
J:Zależy jaki syrop
Sp:A gdzie taką dają
J:W XYZ
Sp:A ile taka kosztuje?
J:12zł
Sp:I ja jak pójdę to też sobie tak będę mogła wziąć?
J:Tak.
Kiedy dotrzemy do tego momentu, to rozmówczyni musi wysiadać, bo akurat dojeżdżamy do Kościoła/przychodni/warzywniaka/domu/pętli (niepotrzebne skreślić).
Historii z komunikacji miejskiej mam sporo, jak się spodoba, to opiszę więcej.

komunikacja_miejska

Skomentuj Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 0 (56)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…