#49167

Niedawno była afera na temat "po co komu straż miejska".
No dla starszych pań widocznie niezbędna...

Wyszło dziś słońce, jest ciepło i przyjemnie. Postanowiłem wyjść z psem na dwór i wyczesać go. Wszystko szło dobrze, już kończyłem i chowałem szczotki i grzebienie do torby. Podchodzą do mnie dwóch strażników miejskich.

[Strażnik]: Podobno tu pan psa bije i maltretuje.
[Ja]: (O.o)
[S]: Dzwoniła starsza pani (tu pokazuje palcem na balkon, na którym stoi wredne babsko "grożące" mi ręką) mówiąc że pan znęca się nad psem, podobno ciągnie pan za uszy, ogon oraz kopie psa.
[Ja]: Ja tylko czesałem psa, nie bije go, ani nie znęcam się nad nim.
[S]: Podobno piesek warczał i piszczał.
[J]: Warczał gdy próbowałem rozczesać kołtun, żaden pies tego nie lubi. Poza tym psa nie kopałem, tylko uklęknąłem, żeby pies wszedł na moją nogę, to ułatwia w czesaniu łap (Rasa: Seter irlandzki - na przy łapach dłuższą sierść która często się kołtuni). Tamta pani która jest z dzieckiem, oglądała jak czesałem psa, może wszystko potwierdzić.
(Strażnicy podeszli to pani, spytali się, podeszli do mnie i powiedzieli "przepraszamy za kłopot, miłego dnia).

Baba o mało co z balkonu nie wypadła, bo darła się i machała rękami jak strażnicy odjeżdżają.

"uliczny monitoring"