ilian
Chodzę do ostatniej klasy technikum. Szkoła, w której się uczę jest połączeniem technikum kolejowego wraz z liceum ogólnokształcącym i szkoły technicznej. Jednak nie tu tkwi piekielność lecz w sytuacji, która powtórzyła się dziś piąty raz.
Dzisiejszego dnia dwie klasy maturalne - moja oraz klasa o podobnym kierunku wyjechała na wycieczkę. Możliwe, że będzie to istotne.
Po powrocie udałam się z koleżanką do łazienki w szkole.
Mamy dwie łazienki damskie - jedna na pierwszym piętrze, druga na drugim. Pierwsza jest łazienką w bardzo dobrym stanie, druga natomiast służy nieoficjalnie jako palarnia (chyba każdy zna realia polskich szkół i młodzieży).
To co zastałam w jednej z kabin po prostu rozłożyło mnie na łopatki i sprawiło odruch wymiotny.
Cała spłuczka i kawałek ściany ubrudzone były chyba krwią miesiączkową. Przepraszam, były wręcz WYSMAROWANE i było widać ślady palców.
Jednak gdyby nie zdarzyło się to któryś raz z kolei, po prostu bym to olała.
W ciągu miesiąca był to już piąty taki incydent.
Pierwszym razem kałem wysmarowana była deska i parapet, drugim razem klamka w jednej z kabin upaćkana krwią (i to wcale nie w małych ilościach) i kawałek drzwi, druga kabina wysmarowana była odchodami. Smród straszny, okna otwarte, woźne z przerażeniem proszą o zamknięcie łazienki chociaż do końca przerwy.
Ja pytam się: po co?
Jak można robić coś takiego! Jaką trzeba być chorą osobą aby tak robić?! To odrażające. Jest to damska łazienka, takie rzeczy zdarzają się od niedawna.
Naprawdę osoba, która to robi, nie ma mózgu i nie myśli?
Współczuję paniom woźnym (swoją drogą bardzo miłym i pomocnym kobietom), że muszą to sprzątać.
Gdybym tylko wiedziała kto to robi, wcisnęłabym jej twarz w jej dzieło i kazała wpierd***ć.
Przepraszam, ale taka sytuacja jest strasznie wkurzająca. Chyba przestanę korzystać z łazienki, bo jak można załatwić swoje fizjologiczne potrzeby z myślą, że poprzedniego dnia wszystko było w zupełnie innym stanie?
Dzisiejszego dnia dwie klasy maturalne - moja oraz klasa o podobnym kierunku wyjechała na wycieczkę. Możliwe, że będzie to istotne.
Po powrocie udałam się z koleżanką do łazienki w szkole.
Mamy dwie łazienki damskie - jedna na pierwszym piętrze, druga na drugim. Pierwsza jest łazienką w bardzo dobrym stanie, druga natomiast służy nieoficjalnie jako palarnia (chyba każdy zna realia polskich szkół i młodzieży).
To co zastałam w jednej z kabin po prostu rozłożyło mnie na łopatki i sprawiło odruch wymiotny.
Cała spłuczka i kawałek ściany ubrudzone były chyba krwią miesiączkową. Przepraszam, były wręcz WYSMAROWANE i było widać ślady palców.
Jednak gdyby nie zdarzyło się to któryś raz z kolei, po prostu bym to olała.
W ciągu miesiąca był to już piąty taki incydent.
Pierwszym razem kałem wysmarowana była deska i parapet, drugim razem klamka w jednej z kabin upaćkana krwią (i to wcale nie w małych ilościach) i kawałek drzwi, druga kabina wysmarowana była odchodami. Smród straszny, okna otwarte, woźne z przerażeniem proszą o zamknięcie łazienki chociaż do końca przerwy.
Ja pytam się: po co?
Jak można robić coś takiego! Jaką trzeba być chorą osobą aby tak robić?! To odrażające. Jest to damska łazienka, takie rzeczy zdarzają się od niedawna.
Naprawdę osoba, która to robi, nie ma mózgu i nie myśli?
Współczuję paniom woźnym (swoją drogą bardzo miłym i pomocnym kobietom), że muszą to sprzątać.
Gdybym tylko wiedziała kto to robi, wcisnęłabym jej twarz w jej dzieło i kazała wpierd***ć.
Przepraszam, ale taka sytuacja jest strasznie wkurzająca. Chyba przestanę korzystać z łazienki, bo jak można załatwić swoje fizjologiczne potrzeby z myślą, że poprzedniego dnia wszystko było w zupełnie innym stanie?
szkoła
Ocena:
573
(733)
Komentarze