Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#49316

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia nie moja, ale jakoś lepiej pisać w 1-szej osobie.

Od stycznia w związku z uruchomieniem Ewuś'a, część osób zaczęła mieć problem - w tym ja. Nie potrzebowałam wizyty u lekarza aż do końca lutego, więc jakoś tak się dowiedziałam, że świecę na czerwono i powinnam to uregulować w delegaturze NFZ w moim mieście. Jestem studentką 2 roku, a do ubezpieczenia dopisana jestem z renty ojca. Pierwsza moja myśl, że może zapomnieli wznowić po ostatniej komisji ojca/ lub brakuje zaświadczenia z uczelni.

Podreptałam do oddziału ZUS. Panie sprawdziły w papierach, sprawdziły w systemie- wszystko ok, jestem ubezpieczona, aż do planowego końca studiów.

Podreptałam do oddziału NZF z legitymacją zusowską ojca (ten stary typ, na którym jestem wpisana jako ubezpieczona-członek rodziny + mój brat)
Pani bardzo miła na pierwszy rzut oka. Dopiero potem okazało się jaką jest t-e-m-p-ą osobą. Uwierzcie mi, nazwanie jej mało inteligentną tu nie wystarczy. Dlaczego?
Do sprawdzenia statusu wymagany jest dowód- ok, podaję pani dowód i od razu legitymację. Pani mówi, że obydwoje moich dzieci nie jest ubezpieczonych(kolejno od 3 i 5 lat), a u męża wszystko ok(wtf?? przecież dałam jej mój dowód). Zaczęłam ją delikatnie poprawiać, że tutaj chodzi jednak o mnie i brata. Ona nadal nic... gada o moich dzieciach. No nie ważne, że mój brat jest ode mnie starszy ;) Jedziemy dalej..
Próbuję się dowiedzieć kiedy dokładnie zostaliśmy wyłączeni z ubezpieczenia, dlaczego? Pani nie wie, trzeba osobiście złożyć podanie+ ksero dowodu+ ksero ubezpieczenia(WTF?? Tak, trzeba przynieść dowód ubezpieczenia w postaci zaświadczenia z ZUS) itp. Dla tych, którzy nie wiedzą - NFZ występuje w moim imieniu do ZUS o wyjaśnienie sprawy (czyli muszę iść do ZUS, wziąć zaświadczenie, które do ZUS-u wróci). Ok, przyjęłam dzielnie na klatę, że trochę chodzenia mnie czeka, ale na szczęście nie jestem z tych, dla których urzędy są jakąś straszną udręką. Ze spisem potrzebnych papierków, prawie wychodząc zapytałam jeszcze panią, czy mogłaby sprawdzić jeszcze raz, czy ojciec jest na pewno ubezpieczony (jego legitymację od początku miała w ręce). Nie chciałam fatygować niepełnosprawnego człowieka bez pewności, że jest sens. Tu zaczęła się awantura, że ona nie może całemu miastu sprawdzać statusów, że ona i tak zrobiła mi łaskę, że moim dzieciom sprawdziła(tak- nadal do niej nie doszło, z kim rozmawia). Znów tłumaczę, że ma jego legitymację w ręce, a jest to człowiek chory i szkoda na darmo go męczyć. Pokrzyczała jeszcze trochę, ale sprawdziła i na szczęście - zielono mu.

Od razu dreptam do ZUS-u. Jak zapewne się domyślacie, poprawiłam humor całemu wydziałowi. Od okienka do okienka, pocztą pantoflową, po kolei każda z pań zaczynała się śmiać.
No ok, śmieję się i ja z paniami, bo sytuacja kuriozalna. Zaświadczenie wystawione, mogę wracać do NFZ. Tu już nie było większych problemów, wszystko złożone, trzeba czekać 4 tygodnie na efekty. Dlaczego 4 tygodnie? "Bo ZUS się ślimaczy i to wszystko w ogóle przez nich!!!" - odpowiedziała moja NFZ-owska mistrzyni intelektu.

Dlaczego w ogóle opisuję tę historię? Urzędy- jak urzędy, nic specjalnie piekielnego... Odpowiem od razu na swoje pytanie : dlaczego tak niekompetentni ludzie pracują w urzędach? Zawsze winę urzędników zwala się na system...
a tymczasem płacimy paniom, których kompetencja sięga marnej obsługi worda..

Trzy tygodnie po złożeniu wniosków otrzymałam pismo. Nie będę całego cytować, sens mniej więcej taki: prosimy o udostępnienie danych xy z państwa bazy danych i pozwolenie na weryfikację cośtam.... List zaadresowany do mnie, a w środku: Do Oddziału ZUS w mieście xyz. Data wysłania 19 dni po złożeniu wniosku. Tyle zajęło pani wyskrobanie wniosku o weryfikację do ZUS-u. Zastanawiam się, czy zanieść list do ZUS-u, czy wrócić do niej ? Śmiać się, czy płakać?


Poza tym: skoro ni jestem ubezpieczona od kilku lat, to gdzie szły pieniądze z renty ojca? Zapychały "czarne dziury"
kieszeni "lepsiejszych" ?


głupi ludzie, po prostu głupi ludzie...

NFZcik - zachodnio...

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 36 (292)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…