Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#49364

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Czytam piekielnych już jakiś czas i wiele historii utkwiło mi w pamięci, ale teraz przyszedł chyba czas na moją opowieść. Pierwszą i jak najbardziej piekielną.

Ogólnie moje życie wygląda teraz jak niezła telenowela.
Miałam ja sobie "przyjaciółki". Jeździłyśmy razem na imprezy itp. jak to młode dziewczyny. Na jednej z takich imprez poznałam faceta, znajomego jednej z mojej koleżanek, powiedzmy że miała na imię Ewa. Wyszło tak, że na paru drinkach tej nocy się nie skończyło. No bywa czasami, mój błąd. Ale ów nowo poznany nie chciał kończyć znajomości na jednej nocy i poprosił Ewę o mój numer. Ewa numer dała bez żadnych oporów. Dodam jeszcze, że między mną i powiedzmy Jarkiem była dosyć znaczna, jak na małą miejscowość, różnica wieku. I tak się spotykaliśmy trochę, koleżanki ciekawe jak to jest i w ogóle fajna przygoda. Dalej się przyjaźniłyśmy, zwierzałam się, szczególnie jednej, z moich trosk, problemów i radości.

Ale taka sielanka nie trwała długo. Raczej nie zależało mi na rozgłosie mojej nowej znajomości bo wiadomo to tylko przygoda, krótki epizod z życia. "Tak, tak nikomu nic nie powiemy... Ale wiesz bo Ewa słyszała od swoich znajomych, że ktoś już wie". No trudno, zawsze się trochę rozejdzie, ale jakoś się specjalnie tym nie przejęłam. Aż do pewnego momentu kiedy to ów Jarek postanowił porozmawiać z Ewą i kimś jeszcze o chłopaku jednej z moich "przyjaciółek". No i w tym momencie zaczęło się piekło...

Jak mogłam rozmawiać z kimkolwiek na jej temat i tego, że ona ma chłopaka. To nic, że ja powiedziałam wszystkie twoje sekrety reszcie paczki, z którą nie utrzymujesz tak bliskich kontaktów i nie muszą wiedzieć wszystkiego o tobie. To nic, że powiedziałam swojemu chłopakowi wszystko na twój temat. To nic, że przez 1,5 roku udawałyśmy twoje przyjaciółki, a tak na prawdę obrabiałyśmy ci dupę za każdym możliwym razem. To nic, że przez nas większość osób wie o tym co było, po mimo tego, że wiemy iż to miał być sekret. To nawet nic, że grozimy, że powiemy więcej. Grunt, że ty o mnie rozmawiałaś i musisz ponieść kare. Nawet jeśli mi to nie szkodzi, a tobie może zniszczyć życie społeczne i będziesz skreślona na całej linii... Ale i tak to zrobimy.

Czyli krótka historia o tym dlaczego warto mieć "przyjaciół". Nie powiem, że wszyscy tacy są bo mam już teraz jedną, zaufaną przyjaciółkę, która nie zabawia rodzinny przy niedzielnym obiedzie moimi prywatnymi sprawami.

przyjaźń

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -40 (50)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…