Właśnie poznałam nową zabawę.
Miasto wojewódzkie. Nie wszędzie jest sygnalizacja świetlna na pasach.
Niedziela popołudniu, ruch natężony.
Podchodzą do mnie dwie dziewczynki, około 10 lat.
- Proszę Pani? Przeprowadzi nas przez pasy?
Mówię żadna ja Pani, łapią mnie za rękę i idziemy ostrożnie.
Środek jezdni. Wyrywają się z uścisku i uciekają z radosnym okrzykiem "spie*dalaj".
Mogę gratulować refleksu kierowcy pasata i jego hamulcom.
Niby nie piekielne, a jak gówniarz nie zdąży uciec?
Wyobraźni trochę.
Miasto wojewódzkie. Nie wszędzie jest sygnalizacja świetlna na pasach.
Niedziela popołudniu, ruch natężony.
Podchodzą do mnie dwie dziewczynki, około 10 lat.
- Proszę Pani? Przeprowadzi nas przez pasy?
Mówię żadna ja Pani, łapią mnie za rękę i idziemy ostrożnie.
Środek jezdni. Wyrywają się z uścisku i uciekają z radosnym okrzykiem "spie*dalaj".
Mogę gratulować refleksu kierowcy pasata i jego hamulcom.
Niby nie piekielne, a jak gówniarz nie zdąży uciec?
Wyobraźni trochę.
Rzeszów
Ocena:
585
(661)
Komentarze