I ponownie o służbie zdrowia...
Od kilku lat męczę się z bólami stawów. Zdarza się, że trudno mi się w ogóle podnieść przez ból bioder, a w dłoni nie mogę utrzymać długopisu.
Lekarz rodzinny - istny anioł. Dostawałam skierowania na wszystkie badania, które mogła mi zapewnić. Piekło miało się dopiero zacząć.
Po kolejnych prawidłowych wynikach, dostałam w końcu skierowania do chirurga oraz reumatologa. Do tego pierwszego dostałam się w przeciągu miesiąca, do drugiego - pół roku. Jednak nie w tym znajduje się piekielność. "W czym więc?" spytacie?
Otóż drogi pan chirurg zalecił mi wizytę u reumatologa, natomiast reumatolog kazał natychmiast udać się do chirurga.
Chyba powinnam zacząć się przyzwyczajać do bólu w stawach...
Od kilku lat męczę się z bólami stawów. Zdarza się, że trudno mi się w ogóle podnieść przez ból bioder, a w dłoni nie mogę utrzymać długopisu.
Lekarz rodzinny - istny anioł. Dostawałam skierowania na wszystkie badania, które mogła mi zapewnić. Piekło miało się dopiero zacząć.
Po kolejnych prawidłowych wynikach, dostałam w końcu skierowania do chirurga oraz reumatologa. Do tego pierwszego dostałam się w przeciągu miesiąca, do drugiego - pół roku. Jednak nie w tym znajduje się piekielność. "W czym więc?" spytacie?
Otóż drogi pan chirurg zalecił mi wizytę u reumatologa, natomiast reumatolog kazał natychmiast udać się do chirurga.
Chyba powinnam zacząć się przyzwyczajać do bólu w stawach...
Ocena:
293
(365)
Komentarze