Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#49714

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O tym jak to babcia lekarza zmienić musiała...

Mam sobie babcię, jak większość z was. Moja babcia niedługo skończy 80 lat. Jak na twardą staruszkę przystało od lekarzy stara się trzymać z daleka a wszelkie dolegliwości kwituje tekstem: samo przyszło, samo wyjdzie.
Jednak i ją w końcu przyszpiliło i po nieciekawym weekendzie (skaczące ciśnienie, duszności, zawroty głowy... ) postanowiła posłuchać rady domowników i odwiedzić lekarza.
W naszym małym ośrodku jest jeden Pan Lekarz. Ale tylko z nazwy. Jest to człowiek już nie najmłodszy, sam wymagający leczenia zwłaszcza w poradni alkoholowej. Jest u nas już od lat i ludzie chodzą do niego chyba bardziej z przyzwyczajenia lub po drobne zaświadczenia czy skierowania, za które oczywiście każe sobie słono płacić...

Wizyta u niego była krótka. Łaskawie posłuchał z czym przychodzimy. Łaskawie osłuchał babcie i jeszcze łaskawiej wypisał odpowiednie skierowanie. Przy czym był bardzo zdziwiony, że nie mam zamiaru za to dać mu ani złotówki.

Gdzie tu piekielność? A tu!
Na do widzenia babcia usłyszała : "Pani to jest już tak chora, że się pani powinna pakować na drugi świat a nie leczyć..."

Dla zainteresowanych - babcia miała zapalenie płuc, które już wyleczyła i nie zamierza się nigdzie pakować, :)

słuzba_zdrowia

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (203)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…