Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#49765

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Ponownie o służbie zdrowia.

Jestem uczennicą szkoły średniej. Oczywistym więc jest fakt, że lekcje mam zazwyczaj między 8 a 15-16. W związku z tym, kiedy to lekarz kazał mi przyjść w przyszłym tygodniu do kontroli, zerknęłam tylko na godziny przyjęć wypisane na drzwiach gabinetu.
Krótko mówiąc, lekarz powinien przyjmować od 10 do 16 od poniedziałku do piątku.

Przychodzę więc po tygodniu, godzina ok 12,30 (zaliczyłam najważniejsze lekcje, zwolniłam się z tych luźniejszych). Patrzę w poczekalni - pustki. Myślę sobie "fajnie, szybko pójdzie". Pukam do gabinetu (przy okazji również rejestracji, do lekarza wchodzi się mijając pielęgniarkę) a tu niespodzianka! Drzwi zamknięte. W głowie zaczyna palić się pomarańczowe światełko, ale już widziałam sytuację, gdy lekarz wraz z pielęgniarką i inną pacjentką musiał przejść do innego gabinetu. Czekam więc 5, 10, 15 minut, a tu dalej nic...

Ruszam więc w stronę drugiej rejestracji (do innych lekarzy). Zza drzwi słyszę śmiechy i radio. Wywiązuje się krótka rozmowa między [m]ną a [p]ielegniarką:
[m] - dzień dobry, czy mogłabym prosić do drugiej rejestracji?
[p] (wielce oburzona, bo akurat przeżuwa wielki kawał ciasta - teraz?! wyjdź i poczekaj!

Ja w szoku, ale okej. Wyszłam przed gabinet, gdzie kolejne 13 minut siedzę czekając aż panie zjedzą ciasto.

W końcu zjawia się ona, wielce niezadowolona, i jeszcze zanim otworzyła gabinet, wyskakuje do mnie z py.. mordką:
[p] - co się dzieje?
[m] - miałam się stawić na kontrolę.
[p] - lekarza nie ma!
[m] - ale przecież na drzwiach jest napisane..
[p] - nic nie jest napisane!
[m] - a mogę przynajmniej wiedzieć, czy moje wyniki już doszły?
[p] - nazwisko!

W tym miejscu następuje wnikliwe poszukiwanie moich papierków, wyników i innych recept, po których wychodzę z gabinetu i sprawdzam na drzwiach, czy rzeczywiście jestem ślepa. I tu szok.

[m] - przepraszam, ale dlaczego tu jest napisane, że lekarz jest do 16?
[p] - bo dyrektor tak chce! Weź mi dziecko już głowy nie zawracaj!

Po tych słowach dobra pani pielęgniarka ruszyła ponownie do swych koleżaneczek. Ja pozostałam w poczekalni, patrząc tępo na drzwi i analizując słowa pani w kilcie.
Może pan dyrektor powinien się dowiedzieć, jak w rzeczywistości pracują jego lekarze?

słuzba_zdrowia

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 91 (171)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…