Masz ochotę na owoce? Idź do marketu i coś sobie wybierz.
O pomarańcze w dobrej cenie. Kolejnego wyrazu już nie doczytujesz. Po co? Pomarańcze to mają być pomarańcze i koniec! A, że dalej jak wół CZERWONE. Po co ci to wiedzieć?
Ładuj całą torbę. Na tydzień wystarczy. W domu zacznij się nimi delektować. Chwila coś, tu nie gra. Kolor inny i smak się różni. Pewnie zepsute.
Widocznie zrobili cię w sklepie w ch.ja
Nie! Tak być nie może! Pokaż im swoją siłę. Wróć do marketu i najlepiej pokaż kasjerce. Przecież jej dawałeś swoje pieniądze.
Pokaż jej! Oszukała cię przecież!
Nie wiesz co dokładnie zrobić? Rzuć w nią nimi. Całą reklamówką najlepiej. Niech pamięta, że przy kasie ma pełną nazwę owocu literować!
A i niech ci odda twoje pieniądze. Najlepiej z własnej kieszeni. Krzycz, że ma cię przeprosić! Nie zwracaj uwagi, że już zwija się z bólu.
Biegnie pan zwany ochroniarzem? Może leci ci pogratulować? Jakieś brawa i słowa pochwały?
Nie? Cholera wynosi cię ze sklepu? O jaki on niedobry. Menda jedna jak on mógł?!
O pomarańcze w dobrej cenie. Kolejnego wyrazu już nie doczytujesz. Po co? Pomarańcze to mają być pomarańcze i koniec! A, że dalej jak wół CZERWONE. Po co ci to wiedzieć?
Ładuj całą torbę. Na tydzień wystarczy. W domu zacznij się nimi delektować. Chwila coś, tu nie gra. Kolor inny i smak się różni. Pewnie zepsute.
Widocznie zrobili cię w sklepie w ch.ja
Nie! Tak być nie może! Pokaż im swoją siłę. Wróć do marketu i najlepiej pokaż kasjerce. Przecież jej dawałeś swoje pieniądze.
Pokaż jej! Oszukała cię przecież!
Nie wiesz co dokładnie zrobić? Rzuć w nią nimi. Całą reklamówką najlepiej. Niech pamięta, że przy kasie ma pełną nazwę owocu literować!
A i niech ci odda twoje pieniądze. Najlepiej z własnej kieszeni. Krzycz, że ma cię przeprosić! Nie zwracaj uwagi, że już zwija się z bólu.
Biegnie pan zwany ochroniarzem? Może leci ci pogratulować? Jakieś brawa i słowa pochwały?
Nie? Cholera wynosi cię ze sklepu? O jaki on niedobry. Menda jedna jak on mógł?!
market b.
Ocena:
641
(835)
Komentarze