Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#49851

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Właśnie mam okazje leżeć sobie w szpitalu na oddziale chirurgii i wczoraj w nocy myślałam że szlag mnie trafi..

Na ogół pielęgniarki były w porządku, ale wczoraj trafiła mi się prawdziwa zołza.

Miałam założony wenflon na zgięciu prawej ręki, więc nie bardzo mogłam funkcjonować. Pod wieczór kiedy miałam podłączoną kroplówkę z solą fizjologiczną coś się stało i miejsce w którym miałam wenflon zaczęło bardzo, ale to bardzo boleć. Z bólu zaczęły mi łzy lecieć, prawą ręką nie mogłam właściwie już nawet ruszać.

I nagle weszła ONA.
Ona - Pani i władczyni całego oddziału, wszystko musiało być tak jak ona powiedziała i strasznie wywyższała się spośród innych pielęgniarek.

Ostatkiem sił nakreśliłam jej całą sytuację, opisałam jak boli, łzy z bólu leciały, zapytałam czy może wyjąć to jak skończy mi się kroplówka.
- Nie, nie może, ma to tak zostać do końca pobytu i koniec.

No to zapytałam czy nie może wyjąć i włożyć nowego w innym miejscu na lewej ręce.
- Nie, tak nie można, poza tym zakażenie, wymyślam głupoty.

I tak leżałam w bólu przez 4 godziny, dopiero o 24 inna pielęgniarka mnie zauważyła i bez żadnego marudzenia zmieniła mi ten wenflon.

I nie można było tak od razu, oszczędzając mi kilka godzin bólu, łez i gorączki?

słuzba_zdrowia

Skomentuj (14) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 561 (697)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…