Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#49888

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Rok temu razem z mężem kupiliśmy dom na osiedlu domków jednorodzinnych, stan deweloperski. Na osiedlu póki co nie ma gazu, więc wmontowano nam na działce zbiornik na gaz obsługiwany przez firmę x. Za wynajem zbiornika firma x pobiera co miesiąc opłatę, a jak skończy się gaz przyjeżdża i "dotankowuje". Firma obsługuje całe osiedle.

Mój mąż uwielbia wszelkie nowinki techniczne, więc sam oczywiście pod czujnym okiem fachowca postanowił zrobić kominek taki jaki mu się marzył. Kominek wyszedł super, a w trakcie eksploatacji okazało się, że dzięki dystrybucji ciepłego powietrza ogrzewamy cały dom (155m2) i w zasadzie nie używamy gazu, bo kuchenka na prąd, a ciepła woda z termy.
No nic, zbiornik zatankowany do pełna w kwietniu 2012 roku, zużyte może 20% (jak wyjeżdżamy system załącza ogrzewanie gazowe).

W marcu telefon od firmy x, że mamy niezapłacone rachunki na kwotę 1200 zł. Myślę - niemożliwe. Wyjaśniam sprawę. Pani uprzejmie informuje mnie, że nie zapłaciliśmy za podpis nadzoru technicznego 600 zł i 600 zł za wynajem. Spokojnie tłumaczę, że za podpis zapłaciliśmy bezpośrednio Panu, który wykonał przeglądu zbiornika, na co Pani do mnie czy mamy potwierdzenie? Fakt, nie mamy, ale mamy świadków. Niestety musimy mieć potwierdzenie. No nic, zapłacę. Jednocześnie wysyłam potwierdzenie opłat za zbiornik i faktycznie jednej brakuje - dopłacam.
Przesyłam potwierdzenie opłaty za nieszczęsny nadzór techniczny i za jeden wynajem. Jednocześnie Pani mnie informuje, że muszę napisać pismo o przedłużenie umowy, bo oni już tą umowę chcą wypowiedzieć. Ok, piszę.

Dwa dni później otrzymuje informację, że umowa zostanie przedłużona pod warunkiem zatankowania zbiornika gazu za min. 3600 zł do końca maja.
Kurcze, ale ja mam prawie cały zbiornik gazu, to po co mi gaz?
Piszę do nich, że niestety ale mam jeszcze 70-80% zbiornika, więc nie potrzebuję gazu. Otrzymuję odpowiedź, że w taki razie umowa nie będzie przedłużona i oni przyjeżdżają jutro i zabierają zbiornik.
Chwila, a co z gazem?
Dzwonię do firmy x i pytam. Pani już nie jest miła i informuje, że jutro zabierają zbiornik, a gaz - odkręcą kurek i wypuszczą. Zaniemówiłam... po chwili pytam, czy Pani sobie żartuje. Nie dostałam odpowiedzi, Pani się rozłączyła.
Teraz czekam na firmę x i zastanawiam się czy dzwonić na policję jak przyjadą, czy lepiej na straż pożarną.

P.S. Firma x wymyśliła sobie, że mamy zatankować zbiornik, bo jako jedyni na osiedlu przez rok zatankowaliśmy tylko raz.

P.S.2.
1. Umowę dokładnie przeczytałam - trochę znam się na tym. Nigdzie nie było mowy co ile należy tankować gaz, jeden warunek dot. tankowania to minimalna ilość.
2. Umowa nam się nie kończyła i jakoś nikt przez prawie rok nie zauważył rzekomego braku płatności za nadzór techniczny, przypomnieli sobie pod koniec sezonu grzewczego.

gaz na osiedlu

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 706 (740)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…