Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#49902

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Mieszkam na wsi - mała i spokojna jak tysiące innych w Polsce. W mojej wiosce działa OSP - co prawda nie mamy samochodu, a do pożarów i innych akcji(których co roku kilka się zdarza) dojeżdżamy swoimi prywatnymi samochodami.
Kilkanaście lat temu, prezesem OSP był niejaki Pan X. Nie miał on zbytniej smykałki do zarządzania jednostką toteż powoli dochodziło do rozpadu jednostki. Zdarzył się pożar poddasza w domu mieszkalnym, zawyła syrena i strażacy się zbiegli. Wszyscy pod remizą, a tu zonk - prezes nie przybył z kluczami by otworzyć remizę. Skwitował to tylko do swojej żony: "Ej, zrób urwa śniadanie, p*****l pożar i tą staruchę". Po całej akcji mało co nie został zlinczowany na wsi. Jednakże na następną kadencję został dalej prezesem.

3 lata temu - syrena wyje. Zbiegamy się do remizy. Żona pana X. głośno skomentowała: "A po co ci chłopy tak lecą, przecież nie mają samochodu ino 2 węże*, co oni mogą". I głupi śmieszek.

Sylwester 2011/2012. Godzina 4:00 - rozlega się syrena. Pożar oboro-stodoły u państwa X. Zewsząd zdają się słychać krzyki i wrzaski Pani X: "Ratujcie moje bydło, ratujcie nasz dobytek".

Fortuna kołem się toczy....

* jesteśmy jednostką typu M, ale dość dobrze wyposażoną i wyszkoloną. Nie wszyscy jednak zdają sobie z tego sprawę.

OSP

Skomentuj (9) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 428 (488)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…