Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#49951

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Dzisiaj byłam świadkiem sytuacji może nie tyle piekielnej, co po prostu przykrej.
Na przeciwko bloku w którym mieszkam jest monopolowy, pod którym zawsze stoi kilku panów lubujących się w procentach.

Siedziałam z koleżanką pod klatką i rozmawiałyśmy sobie ciesząc się majowym słoneczkiem, kiedy to kilka metrów od sklepu rozegrała się taka oto scenka:

Chłopiec [C](na oko 8 albo 9 lat) z rowerkiem podjechał do grupki alkoholików spod sklepu i nawiązał dialog z jednym z pijaczków [P].

C- Tato...
P- Czego chcesz?
C- Chodź pojedziemy na rowery.
P- Zajęty jestem.
C- Ale obiecałeś...
P- Może jutro.

I tak dalej... aż w końcu przyjaciele ojca roku wtrącili się do rozmowy, każąc małemu zwyczajnie spie***ać.
Chłopiec się popłakał i pod sklep wybiegła jego matka, a żona pijaczyny. Zaczęła się wielka przepychanka słowna, której chłopiec był świadkiem. Facet miał gdzieś, że jego kumple obrażają jego żonę i syna, upojony tanim winem nie zamierzał opuścić kompanów. W końcu zrezygnowana kobieta zabrała syna i poszli do domu.

pod osiedlowym sklepem

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 784 (878)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…