Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#49974

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od roku mam dom na wsi. Wieś mała, więc fakt, że ktoś nowy kupił tutaj dom obiegła echem całą okolicę...

Dom wcześniej stał paręnaście lat pusty, a za domem jest kawałek pola. Przez lata ludzie chodzili sobie po tym polu, jeździli quadami itp. Robili to dalej nawet jak już tutaj zamieszkaliśmy... Irytowało mnie to, więc jak kogoś "złapałam" to zawsze grzecznie informowałam, że to teren prywatny.

W tym roku postanowiłam powyższy kawałek zaorać i wysiać na nim trochę zboża - ot, żeby mieć co kurom sypnąć i nie wydawać niepotrzebnie pieniędzy na paszę. Co prawda przez dość zwariowaną wiosnę w tym roku zboże wysiewane było dość późno i dopiero zaczyna wschodzić, ale zaorany kawał naprawdę WIDAĆ. I moim osobistym, prywatnym zdaniem - pół hektara ZAORANEGO pola to "delikatna" sugestia, że ktoś tam coś uprawia.

Przy okazji mały kawałek zaoranego terenu wykorzystałam sobie na warzywniaczek. Lubię grzebać w ziemi, to czemu by nie? Równiuteńko wygrabiony kawałek terenu, na nim porozciągane sznurki (żeby mi dzieci i psy nie przebiegły po słabo widocznych, dopiero kiełkujących warzywkach), obok mały ogródek - parę krzaczków owocowych ładnie obramowanych cegłą, z wysypanymi trocinami żeby chwasty nie wyrastały tak łatwo, posadzonych trochę kwiatków, równiuteńko skoszony trawniczek, a w odległości ok. 20-30 m od całości wielki dom.
Chyba można się zorientować, że ktoś tam mieszka i o całość dba, prawda?

A no nie prawda... Awantura jaką dzisiaj zrobiłam 3 chłopaczkom (16-18 lat, z wioski obok) obejmowała obietnicę rozwalenia wszystkich quadów w promieniu 50 km i obicia chłopaczkom przysłowiowej mordy. Jeszcze nie jestem pewna, kto miałby te mordy obić (bo raczej nie kobietka 165 cm w kapeluszu 3 sporym chłopaczkom na raz), ale chyba widok jak machałam groźnie widłami zrobił swoje. Ew. bali się bardziej taką wariatkę wkurzyć.

Mieli pecha - postanowili sobie przejechać przez pole, warzywniak i ogródek. Nie podejrzewali, że mogę sobie właśnie radośnie rozrzucać nawóz pod drzewkami w sadzie. Tuż obok sadu jest droga, którą chcieli wyjechać.

Naprawdę nie miałabym nic do ludzi, gdyby przejeżdżali brzegiem pola... Jest tam nawet droga. Nieutwardzona, zaniedbana i prywatna (prowadzi od mojego domu do końca pola), ale chyba lepsze to niż niszczenie komuś naprawdę ciężkiej pracy? Ja naprawdę nie wymagam dużo - tylko tego, żeby nikt mi pola nie niszczył...

wieś quady

Skomentuj (71) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 873 (949)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…