Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#50451

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od półtora roku mieszkam w Gruzji. Mniejszych czy większych piekielności namnożyło się już sporo, ale ostatnie wydarzenia biją wszystko na głowę.

Wynajmuję, a właściwie wynajmowałam, mieszkanie, płacąc za nie jakieś dwie tubylcze średnie pensje.
Piątek, godz. 8 rano, ktoś wali do drzwi. Totalnie zaspana otwieram, a tu sąsiadka informuje mnie, że w nocy zmarł mąż właścicielki mieszkania i mam dwie godziny na wyprowadzkę, bo już jadą goście na pogrzeb i właścicielka potrzebuje tego mieszkania natychmiast. Ale spokojnie, mam się nie martwić, bo zaraz sąsiedzi przeniosą moje wszystkie rzeczy do innego mieszania, znajdującego się blok dalej. I faktycznie, do domu ładują mi się jakieś dwie obce baby, a na klatce czeka już kilku facetów. Yyyyyy, rozglądam się osłupiała czy to nie jakaś ukryta kamera.....

Ogłuszyła mnie lekko ta sytuacja, ale odzyskałam na tyle przytomność, żeby kategorycznie nie zgodzić się na przymusową przeprowadzkę do mieszkania droższego, o połowę mniejszego i leżącego przy skrzyżowaniu dwóch głośnych ulic. W wyniku usilnych negocjacji stanęło na tym, że wyjadę na kilka dni (i tak musiałam załatwić kilka spraw z dala od miejsca zamieszkania, więc co mi tam), zamknę swoje rzeczy w jedynym pokoju zamykającym się na klucz, a zanim wrócę właścicielka pozbędzie się gości i wszystko posprząta, po czym "jakoś się rozliczymy".
O ja naiwna!
W dniu powrotu zastałam oczywiście rodzinkę w mieszkaniu dopiero zbierającą się do wyjścia, totalny syf i zacząć musiałam od szorowania wszystkiego, ze szczególnym uwzględnieniem kuchni i łazienki.

Mało piekielne? To jeszcze wcale nie koniec. W przyszła trzy dni później oznajmiając mi, że:
- za miesiąc ona znowu będzie potrzebowała mieszkania na tydzień i mam się znowu wynieść na te dni,
- żąda podwyżki za czynsz, bo zdecydowanie za mało jej płacę,
- nie wolno mi przyjmować żadnych gości, bo to jej mieszkanie i ona będzie decydować kto ma prawo w nim przebywać,
- mam zapłacić wszystkie rachunki za tamten miesiąc (po wizycie jej rodzinki rachunek za prąd wyszedł 3 razy taki jak zwykle miałam),
- jak mi się nie podoba, to mogę się wyprowadzić, ona z łatwością znajdzie kogoś kto jej zapłaci dużo więcej niż ja.

A to się kobieta zdziwiła, kiedy faktycznie skorzystałam z jej dobrej rady zawartej w ostatnim punkcie! I na koniec to chyba ja okazałam się piekielna - po mojej szerokiej "reklamie" jakoś wątpię, aby w małym miasteczku znalazła kogoś, kto wynajmie to mieszkanie choćby za taką cenę jak ja, nie mówiąc już o podwyżce.

zagranica

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 899 (959)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…