Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#50476

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Mój tata pracuje w szkole jako woźny i ostatnio wrócił z pracy w bardzo, ale to bardzo złym nastroju. Zapytałam czemu jest taki zły i opowiedział co się wydarzyło.

W szkole akurat rozpoczynało się zebranie rady osiedla i wszyscy powoli zjeżdżali się do placówki. Tata wykonywał swoje obowiązki, kiedy zauważył jeża idącego przez jezdnię (był to wieczór). Zanim jednak zdążył dojść do ulicy zobaczył jadące auto, kierowcy nie śpieszyło się bo jechał tempem matki z wózkiem, więc tata pomyślał że zatrzyma się przed jeżem. Ten idiota, bo inaczej go nie mogę nazwać, bez wahania po prostu beż żadnych skrupułów przejechał po zwierzątku i zaparkował kilka metrów dalej. Z auta wysiadł Pan Prezes, jeden z głównych członków rady osiedla i nawet się nie oglądając ruszył w stronę szkoły. Zatrzymał go tata i wywiązała się między nimi mniej więcej taka rozmowa: (T-tata P-prezes)

T-Przepraszam, ale nie zauważył pan idącego przez jezdnię jeża?
P-No zauważyłem, no i?
T-To czemu pan się nie zatrzymał?
P-Hahahahaha, to tylko jeż, miałem może jeszcze wysiąść z auta i poczekać aż przejdzie?
T- No i tak się panu nie śpieszyło.
P-Wie pan co, jest pan zabawny, serio.
T-Tak się składa że jeże są pod ścisłą ochroną, tak jak każde zwierze przebywające na terenie miasta.
P- No i co mi zrobisz?
T- (zapisując numery rejestracyjne P) Zgłoszę sprawę do TOZu i na policję.
P- Ty nie wiesz kim jestem! Oni nic mi nie zrobią!
T- Zobaczymy.

Tata podszedł jeszcze sprawdzić czy jeż żyje, ale niestety nie było co ratować, szanowny Pan prezes przejechał po nim dosyć dokładnie. Policja i TOZ są już powiadomieni, facet będzie miał dwie sprawy w sądzie i zapłaci grzywnę. Chociaż moim zdaniem to i tak niska cena za zabicie niewinnego zwierzęcia z premedytacją. Nienawidzę takich ludzi...

ulica

Skomentuj (40) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 792 (1002)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…