Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#50941

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witajcie.

To moja pierwsza historia na Piekielnych. Będzie o piekielnym pracodawcy i mojej naiwności (albo wierze w ludzi).

Mieszkam w małej miejscowości na Śląsku i od jakiegoś czasu szukam pracy. Nie mam samochodu, a z mojej wsi ciężko się gdziekolwiek wydostać. Dlatego postanowiłam, że wyjadę do Warszawy. Oprócz bezrobocia do wyjazdu skłoniła mnie sytuacja w dom. Mieszkam z ojcem alkoholikiem, który znęca się nade mną od dziecka. Skoro nadarzyła się okazja, by wyjechać, grzechem byłoby nie skorzystać.

Szukałam pracy przez Internet. Odpowiedziała mi m.in. Pani szukająca sprzątaczki do pensjonatu (praca z zamieszkaniem), ponadto oferowała całkiem przyzwoitą stawkę. Umówiłyśmy się telefonicznie, co i jak (dowiedziałam się naprawdę wszystkiego, co powinnam wiedzieć o tej posadzie). I pojechałam (z 0szałamiającą sumą 200 zł w kieszeni, ale więcej mi nie trzeba było, w końcu obiecano mi lokum). Na miejscu okazało się, że Pani jednak się rozmyśliła (w dniu mojego przyjazdu) i na razie nie potrzebuje sprzątaczki, ale nie raczyła zadzwonić i uprzedzić mnie o tym. A ja zostałam na lodzie. Nie mam gdzie mieszkać, a zależy mi na tym, żeby zostać w Stolicy, bo do domu nie mam co wracać, bo i nie ma do czego.

Może czyta piekielnych ktoś, kto pracuje w Caritasie albo innych, podobnych organizacjach i doradziłby mi, gdzie mogę szukać pomocy..? I czy mam szansę na tymczasowe miejsce w domu dla bezdomnych? Oczywiście tylko do czasu, aż znajdę pracę.

Warszawa

Skomentuj (18) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 64 (216)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…