Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#50974

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
O naszych piekielnych lekarzach - ostatnio mogłabym sagę napisać. Ta akurat przygoda mnie rozwaliła.
W grudniu sytuacja życiowa sprawiła, że musiałam zdobyć zwolnienie lekarskie. Zdrowa jak koń, musiałam zasymulować chorobę. Padło na laryngologa - prywatna praktyka, najlepszy lekarz w mieście. Dolega mi suchy kaszel. Lekarz zbadał opukał, stwierdził, że to przyczyna zbyt suchego pomieszczenia gdzie śpię i zaordynował leki. Zwolnienie też dostałam.
Tytułem wyjaśnienia - podczas badania siedzi się obok lekarza, tak że widać dokładnie jego zapiski w komputerze dotyczące danego pacjenta.
Tydzień temu - ból gardła nie daje mi spać, nos zawalony, głowa boli, kaszel jakby mi płuca na wolność chciały wylecieć, głos jak Himilsbacha. Nie nadaję się do niczego. No to w te pędy do tego samego laryngologa. Badanie, recepta, tylko jakoś nazwy leków wydały mi się znajome. Rzut oka w komputer na biurku lekarza - dostałam w 100% to samo, co zimą, gdy symulowałam.
Panaceum?

Skomentuj (1) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 3 (37)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…