Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#51170

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jak wiadomo nie od dziś, ludzie dookoła wiedzą lepiej. Wszystko wiedzą lepiej. Szczególnie, jak inni powinni się zachowywać, gdzie pracować, co jeść no i oczywiście - jak wychowywać i karmić dzieci.

Młoda jest jeszcze młoda, ale tak się złożyło, że dostaje butle. Co, jak wiadomo, czyni ze mnie najgorszą matkę tego świata! Gorszej nie ma. I tak po kolei:

1. Jestem z Młodą na kontroli, niestety naszej pani doktor nie ma, no ale muszę dać ją do obejrzenia. Na hasło mleko modyfikowane, pani doktor bierze dziecko do badania i zaczyna do niej czule przemawiać:
- Taka jesteś ładna, taka biedna, masz wyrodną matkę, zabiera Ci wszystko co najlepsze, tak, egoistka taka.

Kłócić się nie będę przy dziecku i drzeć, opinie o lekarce zaniosę gdzie trzeba, ale zareagować jednak muszę.
Nachylam się nad Młodą obok pediatry i równie słodkim głosem zaczynam:
- Widzisz kochanie, mówiłam Ci, że źle wybrałaś, tak, ale nie martw się, znajdziemy Ci lepszą mamę, każda będzie lepsza przecież niż ja z butelką.

Pani doktor na szczęście w ramach obrażenia się na mnie do końca wizyty nie odezwała się słowem.

2. Sklep, ja stoję z wózkiem, w ręku trzymam mleko. Nagle za mną monolog:
- Dziecku potrzebny jest cycek, nie butelka! Natura po to dała nam cycki, żeby nimi karmić dzieci, a nie sztuczne mleko kupować. Wygodnictwo ważniejsze niż dziecko, butelki, żłobki, a potem zdziwienie, że dziecko matki nie kocha, kontaktu nie ma! Ja nadal dokarmiam, ale ja nie patrzę na swoją wygodę tylko na dziecko!
Odwracam się, za mną młoda kobieta z dzieckiem koło 3 lat. Poprosiłam krótko by mi dziecka nie budziła i zajęła się swoim.

3. Młoda wyraziła głośno i stanowczo potrzebę jedzenia na spacerze. No to Młodą z wózka, na ławkę i butla. I znów młoda mamusia:
- Czy pani myśli?! Czy pani się zdarza?! Butla dla niemowlaka?! Chore! Chore! Pani powinni dziecko zabrać!
Tu nie zdążyłam zareagować. Do młodej gorliwej szurnęła starsza pani w kilku żołnierskich każąc jej ucichnąć i zająć się własnymi sprawami.

Kwestia karmienia to w ogóle szalenie interesująca wszystkich kwestia: obcych, rodzinę, znajomych. Na ciągle słyszane z boku pytanie: ale karmisz?! Odpowiadam już krótko: nie, głodzę.

Skomentuj (83) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 785 (979)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…