Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#51210

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Bardzo często latam samolotami. Nie cierpię tego serdecznie i to wcale nie ze strachu przed katastrofą, ale ze względu na to, iż jest się skazanym na przypadkowych towarzyszy podróży, jakże często absolutnie piekielnych.... mój prywatny ranking na chwilę obecną wygląda tak:

1. Pedanci.
Wchodzą do samolotu na samym początku kolejki, mając oczywiście miejscówkę gdzieś na samym początku. Następnie stoją w przejściu i wrzucają torbę do schowka... nie, jednak lepszy będzie inny schowek... nie, jednak w torbie została gazeta... teraz znowu do schowka.... nie, jednak nie tą stroną.... to teraz może jeszcze płaszczyk zdjąć i dokładnie poskładać... i może jeszcze sweterek... A cała kolejka za nimi stoi i czeka - często w deszczu lub na silnym wietrze.

2. Uparciuchy.
Zapiąć pasy? Eeee tam. Podnieść stolik? Eeee tam. Wyłączyć komórkę? Ale jak to, nie zgadzam się! To nie moje miejsce? No to co, tutaj mi się podoba, a ktoś inny niech się przesiada. Za każdym razem dyskusja ze stewardessą i wielkie oburzenie.

3. Miłośnicy wielkiego bagażu.
Nie wiem, jakim cudem ludzie wnoszą na pokład naprawdę wielkie walizy lub inne przedmioty nie mieszczące się nigdzie. Potem jest kłótnia i próby upychania tego w schowkach bez uwzględnienia faktu, że prawa fizyki są raczej okrutne. Moim ulubionym był facet, który 2,5 godzinny lot przesiedział z sadzonką drzewka w wielkiej donicy trzymaną na kolanach.

4. Palacze.
Pomimo widocznego jak byk zakazu wykradają się "na dymek" do samolotowej toalety. Oczywiście uruchamia się alarm i przez dłuższą chwilę jest naprawdę niemiło...

5. Wyluzowani rodzice.
Wiadomo, że małe dziecko w samolocie się nudzi. Najlepiej więc wypuścić je i pozwolić mu biegać samemu między siedzeniami. Nieważne, że wkłada palce do czyjegoś jedzenia albo ciągnie kogoś za włosy. Histeryczne krzyki, plucie i kopanie tez nie są wystarczające, aby się dzieckiem zająć.

6. Gaduły.
Za wszelką cenę usiłują nawiązać kontakt z siedzącą obok osobą. Nie zraża ich jawne ignorowanie. Nie uzyskując odpowiedzi na zadawane pytania, zaczynają opowiadać o sobie.

7. Spieszący się.
Jak tylko samolot dotknie kołami pasa, natychmiast wstają, wyciągają bagaż ze schowka i przemieszczają się do przodu, nie zważając na to, że nadal trwa kołowanie i dokowanie (czasami to dobre kilkanaście minut). Drugi wariant: zamiast wypuścić z rzędów osoby siedzące przed nimi, pchają się na oślep do wyjścia, depcząc innym po nogach i tratując bagaż. W efekcie wszystko trwa dwa razy dłużej. Raz byłam świadkiem sceny, gdy na pokład musiał wejść lekarz i ratownicy z noszami, a "spieszący się" pomimo komunikatu kapitana, na tyle skutecznie zablokowali jakąkolwiek możliwość poruszania się, że dopiero fizyczne wpychanie ich w fotele przez stewardessy rozwiązało problem.

Macie jeszcze jakieś inne ulubione kategorie?

samoloty

Skomentuj (68) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 697 (783)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…