Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#51580

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Na początku czerwca miał miejsce w Warszawie festiwal muzyczny. Wielki, dwudniowy, z pompą. Wiele znanych zespołów zapowiedzianych, wielki plac pod imprezę, nawet niedrogie bilety. Jednym słowem - prawdziwa gratka dla koneserów nieco cięższej muzyki.

Nic tylko jechać, pomyślało kilka tysięcy ludzi.
Nic tylko zarabiać, zakrzyknął radośnie organizator.

Szkoda tylko, że w swych oszczędnościach posunął się do tego, że na obiekcie nie było ani jednego ochroniarza. Że na całym lotnisku działał tylko jeden punkt sanitarny, oddalony tak, że zanim dotarłby pod scenę, najpewniej nie byłoby już co ratować.
Szkoda, że organizator dopuścił sprzedaż piwa na terenie festiwalu, przez co nie dało się obejrzeć koncertów w fajnej, pogodnej atmosferze, jak na cywilizowanych ludzi przystało, bo przecież z grupą nawalonych, dwumetrowych gości nie pogadasz.
Szkoda, że, choć tak szumnie zapowiadano, nie zapewniono żadnych udogodnień dla niepełnosprawnych. Szkoda również, że mimo trzech bramek i potrójnej 'kontroli' grupka nastolatków stojących niedaleko mnie spokojnie sączyła sobie jakieś tanie wino w szklanej (!) butelce.

Festiwal sam w sobie był świetny, zaproszone zespoły naprawdę się postarały. Tylko organizator spieprzył sprawę po całości. Najwyraźniej zatrudnienie ochrony i zakaz alkoholu na terenie imprezy były zbyt wielkimi kosztami. Ciekawe tylko, co by zrobili, gdyby komuś stała się krzywda i gdyby ten ktoś wniósł sprawę o odszkodowanie do sądu.

bezmyślna organizacja festiwalu

Skomentuj (26) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 104 (212)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…