Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#51592

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia krótka i powszechnie znana, czyli nowa Listonoszka na poczcie. Latami jeździła tu na rowerze w charakterze Listonoszki przemiła pani o wyglądzie nieco patologicznym ale o niesłychanej solidności wykonywania zawodu. Zasłużenie zatem awansowała gdzieś w strukturach pocztowych i nastała nowa pani. Ja oczywiście rozumiem, że nauka i wdrożenie trochę trwa ale...nagminnie mam awizo w skrzynce, mimo, że jestem w domu i pocztę mogę odebrać o każdej zamarzonej przez panią porze. W mojej skrzynce przynajmniej raz w tygodniu znajduje się poczta z innych adresów. Chodzę więc i wykonuję pracę za panią bo żal mi sąsiadów,bo może to coś ważnego na co czekają. Ostatnie 2 przesyłki listowe do mnie musiały się walać gdzieś po urzędzie ponieważ doczekałam się telefonu od zaniepokojonej awansowanej poprzedniczki. "Niech pani przyjdzie od tyłu ktoś te listy pani poda bo jeszcze zginą". No cudnie, że ta pani tam czuwa. Przyjeżdżam więc, pukam najpierw delikatnie, potem ostrzej do tylnych drzwi rzeczonego urzędu. Słyszę ze środka salwy śmiechu, przekleństwa i ogólnie nastrój imprezowy. W końcu ktoś otwiera, ale nikt nic nie wie. Po 20 minutach kotłowania się na zapleczu listy się odnajdują. Odnajduje się też nowa pani Listonoszka, zapłakana ze śmiechu w nastroju cudownie zabawowym. "Fajnie sobie tu pracujecie" wyrwało mi się sarkastycznie, niestety ironia pozostała bez odbioru. Dzisiaj znowu znalazłam awizo wgniecione w róg skrzynki, z piątku - oczywiście byłam cały dzień w domu...

poczta

Skomentuj (8) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (200)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…