Narzekacie na NFZ...
Mieszkamy w Londynie. 5 czerwca mąż w pracy miał mały wypadek - skręcił nogę w kolanie. Zabrali go do szpitala, tam pooglądali i dali skierowanie do lekarza (specjalisty od kolan), który przyjmował akurat w naszej przychodni. Na skierowaniu data 11 czerwiec. Dokuśtykał z pomocą kul. Wizyta była szybka, za szybka... Lekarz poczytał co miał przeczytać ze skierowania i wypisał receptę - na paracetamol. Mąż trochę w szoku i pyta czy chce pooglądać - nie trzeba. Po krótkiej wymianie zdań udało się wywalczyć jakieś badania, ma przyjść list. I przyszedł. Trzeba zadzwonić jeśli dalej potrzebne ci badania.
Dziś dzwoniliśmy. Wizyta w szpitalu na 14 września.
Nie dało się wytłumaczyć, że nie może chodzić, a co za tym idzie nie może pracować.
A podobno tylko w Polsce takie rzeczy....
Mieszkamy w Londynie. 5 czerwca mąż w pracy miał mały wypadek - skręcił nogę w kolanie. Zabrali go do szpitala, tam pooglądali i dali skierowanie do lekarza (specjalisty od kolan), który przyjmował akurat w naszej przychodni. Na skierowaniu data 11 czerwiec. Dokuśtykał z pomocą kul. Wizyta była szybka, za szybka... Lekarz poczytał co miał przeczytać ze skierowania i wypisał receptę - na paracetamol. Mąż trochę w szoku i pyta czy chce pooglądać - nie trzeba. Po krótkiej wymianie zdań udało się wywalczyć jakieś badania, ma przyjść list. I przyszedł. Trzeba zadzwonić jeśli dalej potrzebne ci badania.
Dziś dzwoniliśmy. Wizyta w szpitalu na 14 września.
Nie dało się wytłumaczyć, że nie może chodzić, a co za tym idzie nie może pracować.
A podobno tylko w Polsce takie rzeczy....
UK zdrowie
Ocena:
492
(558)
Komentarze