Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#51967

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
W rodzinnej miejscowości mieszkałam na przedmieściach.
Historia ta działa się kilka, a może już kilkanaście lat temu, kiedy na prawie każdym podwórku przy mojej ulicy biegał sobie radośnie piesek, strzegący przybytku właściciela. Pewnej nocy ktoś zorganizował sobie "akcję" dotyczącą psiaków. Otóż, pod każdą bramą, za którą mieszkał czworonóg, przeciskał/przekładał/kładł puszkę z jedzeniem. Wspaniale czyż nie? Jakiś nieznajomy dokarmia pieski nocą!

Sęk w tym, że do tego jedzenia została dodana jakaś trutka. Psiak jak to psiak, podane jedzenie wciągnie w try miga. Po spożyciu tego jedzonka psy zdychały w okropnych męczarniach. Ok. 90% populacji psów na mojej ulicy wtedy zdechło. Nawet przy mojej bramie znalazłam nieszczęsną puszeczkę. Na szczęście moje psiaki nie zdążyły się do niej zbliżyć.
Do dziś zastanawia mnie, co ta osoba miała na celu.

Skomentuj (29) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 647 (717)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…