Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#52254

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Witam to mój pierwszy post tutaj:)
Sprawa dotyczy gwarancji w sklepie z elektronika.

Mieszkam w Irlandii a nazwa sklepu to: (tak podam ja)

"Pc World"

Parę lat temu kupiłem od wyżej wymienionego, laptopa (typowy kombajn do gier), jak na tamte czasy bardziej wypasionego ciężko było znaleźć, zapłaciłem jakieś 1500 euro plus 500 euro za przedłużenie gwarancji na 5 lat.

Po jakimś czasie zaczął wyć wentylatorek na płycie głównej, a ze lapek na gwarancji to nie wymieniłem sam tylko jako rozumny człowiek zapakowałem laptopa w pudło i z karta gwarancyjna jadę do sklepu. Na miejscu przemiły pan z obsługi klienta wyjaśnia ze po 1. oni to musza sprawdzić, a po 2. tego nie można wymienić na miejscu bo firma tym się zajmująca mieści się w Anglii i muszę poczekać około 2 tygodni. Myślę sobie, ok to nie jego wina ze tak firma rozmieszczona dziko wiec dalej jestem miły i zgadzam się na warunki, mowie dziękuję i do zobaczenia za jakieś 2 tygodnie.

Musiałbym kilka stron napisać wiec podam skróconą wersje skróconej wersji:

- wymienili wentylator ale uszkodzili ekran
- wymienili ekran ale uszkodzili kartę graficzna
- wymienili kartę graficzna ale uszkodzili taśmę łącząca ekran z bazą
- wymienili taśmę ale uszkodzili ponownie ekran
- i w końcu wymienili ekran i niby wszystko ok

Cala dotychczas opisana sprawa trwała 3 miesiące jeżdżenia miedzy domem a sklepem.

Po powrocie do domu załączam lapka i niby wsio ok, jednak po dokładnych oględzinach okazuje się ze w rogu ekranu jest 1 martwy pixel, lekko załamany znowu lapek w karton i jazda do sklepu. Na miejscu okazuje się ze gwarancja tego nie obejmuje bo musi być 6 martwych pixeli O_o, wiec daje panu z obsługi klienta delikatnie do zrozumienia (sam pracuje w sklepie, wiec wiem jacy klienci potrafią być chamscy dlatego zawsze kiedy jestem klientem staram się być miły dla obsługi sklepu) ze nie bardzo mnie to interesuje od ilu pixeli jest gwarancja bo ja oddałem dobry ekran a wymienili na uszkodzony. Pan mówi ze ma związane ręce, no to wołamy managera który mówi to samo. Już mocno wściekły mowie ze odmawiam przyjęcia laptopa i skontaktuje się z prawnikiem. Jeszcze nie dojechałem do domu, a już mam telefon od managera ze oni jednak to wymienia, ja już wściekły na maksa mowie mu ze po 1. ja już nie chce tego laptopa bo już chyba wszystko w nim zepsuli przez te 3 miesiące a po 2. paliwo tez nie jest za darmo i nie będę jeździł tam i z powrotem jakby mi za to płacili i będzie się z nimi kontaktował mój prawnik bo to już jest skandal po czym się rozłączyłem.

Wizyta u prawnika, opis sytuacji, prawnik przygotował list do dyrekcji sklepu ze to jest jawne oszukiwanie klienta, i maja mi zwrócić równowartość laptopa + pieniądze wyłożone na gwarancje, a jeżeli tego nie zrobią to sprawa będzie rozstrzygnięta przez sąd. Koszt wizyty u prawnika 125 euro.

Po 3 tygodniach dostaje list od sklepu, ze mam się zgłosić po odbiór sprzętu O_o. Zastanawiam się o jaki sprzęt możne chodzić bo wyraźnie zaznaczyłem ze już nie chce tego laptopa. Wchodzę do sklepu, pan z obsługi na mój widok robi minę typu k....a znowu on:). Na dzieńdoberek przepraszam go za cale zamieszanie i wyjaśniam z nie mam do niego żadnych pretensji bo zdaje sobie sprawę ze to nie jego wina tylko dyrekcji sklepu, gość od razu zmienił nastawienie do mnie na bardziej przyjazne:) I wyjaśnia mi ze główne biuro zdecydowało ze mam sobie wybrać ze sklepu sprzęt o równowartości tegoż laptopa, ale ze to było ze 2 lata temu to teraz te laptopy są warte 400 euro a pieniędzy za gwarancje mi nie zwrócą. Wołamy managera, po czym mowie mu ze wracamy do punktu wyjścia i tym razem sprawa trafi do sądu , mowie do widzenia i wychodzę, manager wychodzi za mną na parking i prosi żebym wrócił, po kilku telefonach mogę wybrać sprzęt za 600 euro. Po godzinie spędzonej w sklepie dochodzę do wniosku ze nie maja nic konkretnego za taką cenę (jak dobry procek ta karta graficzna do dupy i na odwrót), a laptop był kupiony typowo do gier z full wypasem. I znowu wracamy do punktu wyjścia: prawnik, sad, bla bla bla. Po całej tej batalii wychodzę ze sklepu z kompem. Dobry procek, monitor plaski led full hd 28 cali za darmo, i dodatkowo za darmo najnowszy G force GTX (wytarmosiłem go od nich grożąc poza sadem ze dodatkowo rozgłoszę cala sprawę na Facebooku i Twitterze)bo miałem cały sprawny komputer a nie tylko skrzynkę bez monitora i karty graficznej.

Na sam koniec pani kasjerka pyta się mnie czy chce za 500 euro wykupić na to wszystko gwarancje na 5 lat, na co ja tracąc cierpliwość robię minę typu : chyba cie p.....o, i wyjaśniam ze gdyby nie ta cała ich o dupę roztrzaść gwarancja to by w ogóle mnie tu nie było a wentylatorek bym sobie sam wymienił.

Alem się rozpisał:)
Myśleli ze załadują mnie w bambuko, ale ja za ciężko pracuje na to co mam i zawsze o swoje walczę wiec się bardzo co do mnie pomylili.

Pozdrawiam cala ekipę z piekielnych ;)

Irlandia

Skomentuj (21) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 81 (351)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…