Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#52547

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Szukałam pomocy w walce ze śniegiem optycznym u wielu okulistów (prywatnie). W końcu, gdy trzeci z kolei przepisał mi krople do oczu i nakazał rzadszego korzystania z komputera (jakieś pół roku nawet nie dochodziłam do laptopa, a oczy kropiłam co dzień, co NIC nie dawało), zrozpaczona poszłam do pani psycholog.

Dlaczego do psycholog?
Dałam temat na forum medycznym i ktoś polecił mi panią J., która może pomóc, gdyż problemy z oczami mogą mieć związek z nerwicą czy zachwianiem emocjonalnym. Nerwus ze mnie niemały, a że Pani blisko przyjmuje i na stronie same ochy i achy... Dobra, idę. Płatne z góry w recepcji, 150 zł. Wchodzę, młodziutka pani (na moje oko ledwo po studiach) każe mi siadać i mówić. Mój monolog zajął chwilę (powiedziałam o objawach, że jestem nerwowa i że rozładowuję napięcie bieganiem i słuchaniem muzyki). Zaznaczam, że na spotkaniu nie byłam zdenerwowana, raczej pełna nadziei na poprawę i pozytywnie nastawiona do wizyty.

Jej odpowiedź?
Mam silną nerwicę, a co za tym idzie powinnam tak jak sama wspomniałam biegać z pieskiem i słuchać muzyczki, bo to pomaga. Żadnej recepty, żadnego zgłębienia tematu, żadnych pytań. Jedno zdanie za 150 zł. Cóż...

Pani J

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 496 (578)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…