Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#52551

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Wczesny ranek, lecę do pobliskiego sklepu po cieplutkie pieczywo dla rodzinki. Obok mnie Pan Piekielny wkłada bułeczki do reklamówki. Jedna mu upadła. Pan ją podnosi (ręką bez reklamówki) i jak gdyby nigdy nic odkłada na półkę i bierze następną, czystą bułeczkę.

Grzecznie zwracam Panu uwagę:
-Przepraszam, ale wypadało by tą bułkę zabrać skoro Panu upadła.
-Ja syfu jadł nie będę.
-To po co Pan ją odłożył na półkę? Przecież ktoś ją zaraz weźmie.
-Tosz mu Du** nie rozerwie.
No nie powiem, trochę mnie zatkało. Wydusiłam tylko z siebie:
-No Panu raczej też nie.
-Nie będzie mnie gówniara pouczać! -no cóż, wyglądam młodo, mimo metryki mówiącej co innego -Ja biedny emeryt jestem. Mnie na nią nie stać.

Lekko poddenerwowana zapakowałam bułkę w oddzielną torebkę i ustawiłam się w kolejce do kasy za Panem Piekielnym. Gdy kasjerka kończyła kasować zakupy podałam mu bułkę i specjalnie głośno powiedziałam:
-A za tą bułeczkę, która Pan zrzucił ma zamiar Pan zapłacić, bo aż nie wypada, żeby jakaś mamusia zrobiła dziecku kanapeczkę w bułką w piachu.
Klienci z kolejki zwrócili uwagę. Pan lekko się zawstydził, w końcu na osiedlu poczta pantoflowa działa z prędkością światła i powiedział z uśmiechem:
- Ach dziękuje ci MOJE DZIECKO. Widocznie nie zauważyłem.
-Moje dziecko? A przy regale byłam gówniarą, bo zwróciłam Panu uwagę.

Pan zapłacił za bułeczkę oszałamiającą kwotę 40gr. i
wyszedł ze sklepu wyraźnie obrażony.

I czy naprawdę musiałam "postraszyć" Pana przy kasie i być może znajomych, żeby zrobił coś co wg mnie jest naturalnym odruchem.

"Nie czyń drugiemu co tobie niemiłe"

sklepy

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 154 (276)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…