zarchiwizowany
Skomentuj
(2)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
Wiecie co wkurzaja mnie instytucję pomagające zwierzętą. Od godziny 19 aż do teraz moja mama dzwoniła do różnych służb, bo w Gdańsku kawałek za Oliwą w stronę Jelitkowa jest ranny ptak (możliwe że myszołów). Ja siedzę w internecie poszukując numerów, mama dzwoni. Co się okazuję w 4 numerach nikt nie odbiera w 2 odzywa się poczta głosowa jeden numer przypisany do fundacji ochrony dzikich ptaków jest niby numerem prywatnym, a schronisko "promyk" umywa ręce. I nikogo nie obchodzi żę zginie biedne, ranne zwierzę i nikt mu nie pomoże...
Dlatego niech ktoś mi powie, że u nas nie reaguję się na okrucieństwo wobec zwierząt...
Dlatego niech ktoś mi powie, że u nas nie reaguję się na okrucieństwo wobec zwierząt...
uslugi TOZ
Ocena:
-5
(21)
Komentarze