Ostatnio panuje słuszna nagonka na właścicieli psów, którzy okoliczne place zabaw traktują jako toaletę dla czworonogów. Jednak to, co wczoraj zobaczyłam, jest porażającym przykładem hipokryzji wojujących o czystość piaskownic rodziców.
Wracając z pracy mijam niewielki, ale zadbany i bardzo uczęszczany plac zabaw. Całość jest ogrodzona płotkiem, więc psy nie mają sposobności brudzić na jego terenie. Pewnie między innymi dlatego spora piaskownica jest obleganym przez dzieciaki miejscem. W tejże piaskownicy wczoraj pewna piekielna mama poinformowana przez małego synka o potrzebie odwiedzenia toalety wzięła go za rączkę, zaprowadziła na drugi koniec piaskownicy, ściągnęła porteczki i zachęciła do wytężonego wysiłku. Po wszystkim jego "grubszą potrzebę" przysypała lekko piaskiem i wróciła na swoją stronę, by kontynuować budowanie babek z piasku.
Pamiętajcie - nie wszystkie "ukryte skarby" w piaskownicach są winą zwierząt.
Wracając z pracy mijam niewielki, ale zadbany i bardzo uczęszczany plac zabaw. Całość jest ogrodzona płotkiem, więc psy nie mają sposobności brudzić na jego terenie. Pewnie między innymi dlatego spora piaskownica jest obleganym przez dzieciaki miejscem. W tejże piaskownicy wczoraj pewna piekielna mama poinformowana przez małego synka o potrzebie odwiedzenia toalety wzięła go za rączkę, zaprowadziła na drugi koniec piaskownicy, ściągnęła porteczki i zachęciła do wytężonego wysiłku. Po wszystkim jego "grubszą potrzebę" przysypała lekko piaskiem i wróciła na swoją stronę, by kontynuować budowanie babek z piasku.
Pamiętajcie - nie wszystkie "ukryte skarby" w piaskownicach są winą zwierząt.
plac zabaw
Ocena:
802
(834)
Komentarze