Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#53007

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Pamiętajcie, alkohol nad wodą prowadzi do nieszczęść.

Mój kolega wraz ze swoimi znajomymi wybrał się pewnego dnia nad staw. Rozłożyli ręczniki i leżeli cały dzień grając w karty, rzucając ringo i sącząc piwa.

Staw jest spory, ale nie jakiś wielki, kolega ten, który w liceum trenował pływanie, nie raz przepływał go wpław. Przy stawie nie ma ratowników.

Po kilku godzinach miłej zabawy, usłyszeli krzyk. Mniej więcej na środku stawu jakiś mężczyzna zaczął się topić. Kolega niewiele myśląc rzucił się do pomocy, a że akurat opalali się przy molo, do którego przywiązany był kajak, to odciął go i popłynął nim do mężczyzny, by być szybciej. Gdy dopłynął z kajaka wyskoczył i już wpław wyciągnął faceta na brzeg. Mężczyźnie nic wielkiego się nie stało, jak się okazało złapał go skurcz i trochę spanikował, ale ostatecznie napił się tylko trochę wody.

Jednak w międzyczasie ktoś zadzwonił po pogotowie, a wraz z pogotowiem przyjechała policja. I stało się nieszczęście. Po badaniu alkomatem okazało się, że tonący był trzeźwy, ale kolega miał w wydychanym powietrzu niecałe pół promila alkoholu. Panowie policjanci stwierdzili, że koledze należy się mandat za pływanie kajakiem pod wpływem alkoholu, ale nie dostanie go, gdyż sprawa zostanie skierowana do sądu, ponieważ jako, że był pod wpływem alkoholu dojdzie zarzut narażenia na niebezpieczeństwo (tonącego) oraz... kradzieży kajaka.

Finał: „Sąd po rozpoznaniu sprawy uniewinnia oskarżonego od zarzucanych mu czynów, a kosztami postępowania obciążą skarb państwa.” – I wiesz, że państwo dobrze wydaje pieniądze z Twoich podatków.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 1049 (1083)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…