Dzisiaj przy pierwszych jazdach na prawo jazdy, przy rozmowie z instruktorką przypomniała mi się sytuacja z jazdy z moją mamą i lubym.
Pojechaliśmy wtedy w 3 na zakupy, wiadomo – jest facet w domu, to nam cięższe rzeczy dźwigać pomoże.
Mama kierowała autem. Jedziemy sobie spokojnie, rozmawiamy, żartujemy i widzimy tira, który jedzie w miarę wolno. Samochód osobowy przed nami go wyprzedził. Mama szybko obadała sytuację z przodu, na drugim pasie jechał drugi tir, ale był baaaaardzo daleko, (prosty odcinek drogi, wszystko było cudownie widać), więc wyprzedzić tira przed nami zdąży. Więc po kolei włącza kierunkowskaz, na drugi pas i nie uwierzycie co się teraz stało.. Facet, który wyprzedził tira przed nami jak tylko zobaczył, że jedziemy to zwolnił tak, że przed danym tirem nie było w ogóle miejsca! A ten z na przeciwka był już bliżej i wyprzedzić kolesia w osobówce się nie dało, bo jak mama próbowała to idiota przyspieszał. :/
W tym momencie moja mama zaczęła trąbić, tak samo jak oba tiry, żeby koleś przyspieszył, żeby dało się za nim wjechać, zero reakcji.
Tir coraz bliżej, panika w aucie straszna, mama już chciała nacisnąć na hamulec, ale na szczęście koleś jadący tirem którego omijaliśmy był kumaty i drastycznie zwolnił robiąc nam miejsce przed sobą.
Dosłownie sekundy i bylibyśmy zmiażdżeni.
A co zrobił kierowca w osobówce przed nami?
Jak tylko wjechaliśmy za niego momentalnie przyspieszył znikając w oddali.
Sytuacja wydaje się tak bardzo absurdalna, że do tej pory nie mogę uwierzyć, że to się zdarzyło naprawdę...
Pojechaliśmy wtedy w 3 na zakupy, wiadomo – jest facet w domu, to nam cięższe rzeczy dźwigać pomoże.
Mama kierowała autem. Jedziemy sobie spokojnie, rozmawiamy, żartujemy i widzimy tira, który jedzie w miarę wolno. Samochód osobowy przed nami go wyprzedził. Mama szybko obadała sytuację z przodu, na drugim pasie jechał drugi tir, ale był baaaaardzo daleko, (prosty odcinek drogi, wszystko było cudownie widać), więc wyprzedzić tira przed nami zdąży. Więc po kolei włącza kierunkowskaz, na drugi pas i nie uwierzycie co się teraz stało.. Facet, który wyprzedził tira przed nami jak tylko zobaczył, że jedziemy to zwolnił tak, że przed danym tirem nie było w ogóle miejsca! A ten z na przeciwka był już bliżej i wyprzedzić kolesia w osobówce się nie dało, bo jak mama próbowała to idiota przyspieszał. :/
W tym momencie moja mama zaczęła trąbić, tak samo jak oba tiry, żeby koleś przyspieszył, żeby dało się za nim wjechać, zero reakcji.
Tir coraz bliżej, panika w aucie straszna, mama już chciała nacisnąć na hamulec, ale na szczęście koleś jadący tirem którego omijaliśmy był kumaty i drastycznie zwolnił robiąc nam miejsce przed sobą.
Dosłownie sekundy i bylibyśmy zmiażdżeni.
A co zrobił kierowca w osobówce przed nami?
Jak tylko wjechaliśmy za niego momentalnie przyspieszył znikając w oddali.
Sytuacja wydaje się tak bardzo absurdalna, że do tej pory nie mogę uwierzyć, że to się zdarzyło naprawdę...
droga i zachowania kierowców
Ocena:
548
(666)
Komentarze