Trafiłem przypadkiem (losuj) na historię o pomyłkach z samochodami http://piekielni.pl/15687 i przypomniało mi się pewne zdarzenie.
Jakiś czas temu moje dziecko wpadło zaaferowane do domu wołając, że jakaś pani chodzi wkoło naszego samochodu i się dziwnie zachowuje. Zaintrygowany wyszedłem na podwórko (parking na 10 samochodów) i widzę kobietę w średnim wieku przytykającą coś do zamków w drzwiach i w bagażniku. Wyglądało to na pilota, więc trochę ciekaw jej reakcji z daleka kliknąłem moim, auto mignęło światłami i się odblokowało. Pani odetchnęła z ulgą i wsiadła.
Obawiając się, że swoim kluczykiem może mi zepsuć stacyjkę, podszedłem, zapukałem w szybę, otworzyłem drzwi i mówię:
- Tym autem pani nie pojedzie. Proszę wysiąść.
Jak ona nie spojrzy, jak nie sięgnie po spray w torebce, jak nie wyceluje we mnie!
- Mówisz, że nie pojadę?!
W te pędy zapytałem (kryjąc się za drzwiami), czy jest pewna, że jej samochód w ogóle jest czarny?
Zaskoczona potoczyła wzrokiem wokół siebie, poczerwieniała i w końcu wysiadła kręcąc głową z niedowierzaniem.
Jej samochód (ta sama marka i model o charakterystycznej sylwetce, ale jasnoszary!) stał obok, a ona wychodząc od sąsiadów skierowała się do najbliższego od wejścia do ich klatki.
Jakże była zdziwiona informacją, że sygnałem z pilota nie trzeba celować w zamek w drzwiach samochodu. Ona to robiła "od zawsze" ;)
Jakiś czas temu moje dziecko wpadło zaaferowane do domu wołając, że jakaś pani chodzi wkoło naszego samochodu i się dziwnie zachowuje. Zaintrygowany wyszedłem na podwórko (parking na 10 samochodów) i widzę kobietę w średnim wieku przytykającą coś do zamków w drzwiach i w bagażniku. Wyglądało to na pilota, więc trochę ciekaw jej reakcji z daleka kliknąłem moim, auto mignęło światłami i się odblokowało. Pani odetchnęła z ulgą i wsiadła.
Obawiając się, że swoim kluczykiem może mi zepsuć stacyjkę, podszedłem, zapukałem w szybę, otworzyłem drzwi i mówię:
- Tym autem pani nie pojedzie. Proszę wysiąść.
Jak ona nie spojrzy, jak nie sięgnie po spray w torebce, jak nie wyceluje we mnie!
- Mówisz, że nie pojadę?!
W te pędy zapytałem (kryjąc się za drzwiami), czy jest pewna, że jej samochód w ogóle jest czarny?
Zaskoczona potoczyła wzrokiem wokół siebie, poczerwieniała i w końcu wysiadła kręcąc głową z niedowierzaniem.
Jej samochód (ta sama marka i model o charakterystycznej sylwetce, ale jasnoszary!) stał obok, a ona wychodząc od sąsiadów skierowała się do najbliższego od wejścia do ich klatki.
Jakże była zdziwiona informacją, że sygnałem z pilota nie trzeba celować w zamek w drzwiach samochodu. Ona to robiła "od zawsze" ;)
Ocena:
551
(619)
Komentarze