Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#53144

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Wczoraj udałam się do drogerii celem zakupienia paru rzeczy. Weszłam pomiędzy dwa regały, jeden z kremami do twarzy, drugi z balsamami. Czytałam sobie skład, któregoś już kremu i nagle zobaczyłam kątem oka dość podejrzane zachowanie innej klientki.
Była to kobieta przed trzydziestką, trochę w typie solary, długie tipsy, nienaturalna opalenizna, włosy ufarbowane na czarno. Stała przy półce z balsamami i rozglądała się patrząc na innych klientów...

Po czym chwyciła balsam, otworzyła go, bez żadnego skrępowania wycisnęła go trochę na rękę - chyba po to żeby sprawdzić jak się rozsmarowuje i jak pachnie. Zrobiła tak również z trzema kolejnymi balsamami, otwieranymi na klik. Nie doceniłam jej sprytu, bo gdy wzięła do ręki balsam w opakowaniu z pompką to nie nacisnęła jej bezczelnie (wiadomo, byłoby widać, że ktoś go używał) tylko odkręciła całą pompkę, posmarowała się balsamem z tej plastikowej rurki, a potem najzwyczajniej w świecie z powrotem przykręciła pompkę. Nie no to już było przegięcie - nie dość, że kosmetyki mają najczęściej datę przydatności parę miesięcy po otwarciu, to jeszcze ktoś mógłby kupić balsam z bakteriami szanownej pani.

Podeszłam więc do dziewczyny pracującej w sklepie i przedstawiłam jak wygląda sytuacja. Ona spojrzała tylko na panią "testerkę", potem na mnie i stwierdziła:
- Wiesz, to nasza stała klientka, robi tak właściwie za każdym razem. Na początku zwracaliśmy jej uwagę, ale tak się awanturowała, że przestaliśmy. Szkoda gadać.

Chwilę później ochroniarz minął ową panią, nie komentując ani słowem jej zachowania.

drogeria ross

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 574 (690)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…