Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#53161

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Narzeczony, własne mieszkanie, ślub i dziecko.
Scenariusz jak z bajki prawda? Oto co w moim przypadku kryło się za magicznymi słowami: żyli długo i szczęśliwie.

Po paru latach zgodnego pożycia coś zaczęło się między mną a mężem psuć. Brał więcej nadgodzin, często jeździł w delegacje. Pewnego dnia oznajmił mi, że chce rozwodu.
Czułam już od pewnego czasu, że z tej mąki chleba nie będzie.
Zgodziłam się na to.

Sama sprawa rozwodowa była dla mnie gehenną.
Małżonek mój bowiem dążył do rozwodu z uznaniem mojej winy.
Dostarczył całą dokumentację mojej choroby o twierdząc, że przed zawarciem małżeństwa zataiłam przed nim ten fakt. A dowiedział się o tym "przypadkiem" podczas rozpakowywania pudeł po remoncie.
Było to oczywiście nieprawdą gdyż zdaję sobie sprawę z tego, że nie każdy jest w stanie związać się z osobą chorą na anoreksję.
Nie potrafiłam tego jednak w żaden sposób udowodnić.
Nie miałam na to siły i chciałam jak najszybszego zakończenia tej farsy jaką okazał się mój związek.

Były już teraz mąż dopiął swego. Zatrzymał mieszkanie.
Postawił się w roli ofiary.

A ja? Borykam się teraz z różnymi instytucjami próbującymi dowieść, że nie radzę sobie z wychowaniem synka oraz tego, że moja choroba ma na niego zły wpływ.

Staram się jak mogę aby dziecku nie zabrakło niczego. Pracuję. Korzystam z pomocy psychiatry. Mały ma zapewnioną opiekę i jest bardzo pogodnym dzieckiem.
Jednak mimo to, czeka mnie sprawa o odebranie praw rodzicielskich.

Nie wiem jaki to będzie miało finał.

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 218 (328)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…