Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#53330

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Klienci i tusze ciąg dalszy.

1. W tej historii piekielnym byłem ja. Moja wina. Ból zęba odebrał mi racjonalne myślenie. Chciałem już się znaleźć na fotelu dentysty, by usunąć mą bolączkę.

Wchodzą trzy panie i proszą o tusz. Pierwsza rzecz - jaki model drukarki bądź numer tuszu. Jedna z pań wyciąga komórkę i pokazuje mi zdjęcie drukarki. Rozdzielczość jakieś 240x180 więc niewyraźne, poza tym jest to zdjęcie drukarki bez żadnych napisów. Więc pytam dalej jaki jest producent drukarki. Panie twierdzą, że nie wiedzą i proszą o tusz. W tym momencie ból wziął górę i zaczernił moje myślenie. Podałem WSZYSTKIE możliwe czarne tusze do WSZYSTKICH modeli drukarek jakie posiadałem. Popatrzyły i spytały, co niby mają zrobić. Powiedziałem tylko, że to wszystkie czarne tusze jakie mam na stanie i mogą je zakupić wszystkie i próbować dobrać do drukarki. Wiem, moja wina.

2. Przyszedł klient po tusz. Podaje mi nazwę producenta i model. Chodziło o tusz do HP 5010 - jest to dość ważne. Sprawdziłem numer tuszu, jednakże nie miałem go na stanie. I wtedy pan zaczyna na mnie wrzeszczeć, że jak to nie mam, skoro on go widzi - i pokazuje mi zupełnie na inny tusz. Podaję mu go więc, a on z tryumfem na twarzy mówi:
- I proszę jest - wskazując na model HP 1050.
Mówię więc, że powiedział mi co innego. Ten zaś odparł:
- A co to za różnica? Poza tym powinien się pan domyślić.

3. Doprowadziłem też klientkę do płaczu, gdyż nie chciałem jej sprzedać tuszu. Pani chodziło o tusz "czarną perłę" do tatuażu. Faktycznie, skoro sprzedaję tusze do drukarek, to i tusze do tatuaży muszę mieć na stanie.

sklepy

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 468 (518)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…