Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#53341

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna strona natury... moja czy sąsiadki z góry? Trudno powiedzieć.

Kamienica, więc dużo słychać. Czy sąsiad słucha muzyki, czy ktoś chodzi w szpilkach. Norma. Ale nigdy nikt nikomu nie robił na złość. Do tego stopnia dbaliśmy o stosunki dobrosąsiedzkie, że gdy pan zza ściany widział moje auto pod domem, ściszał muzykę. Pomoc wszelkiego typu. Sielanka.

Nowi lokatorzy. Dokładnie nade mną. Godzina ok 10 rano. Dla niektórych środek dnia dla innych środek nocy (pracuję w gastronomii więc powroty do domu 2-3 w nocy są normą), nagle pobudka. Dźwięki dochodzące z mieszkania u góry takie, że kubek z wodą na ławie stojący podskakuje. Podomka i biegiem do góry. Puk Puk, mówię grzecznie nowej sąsiadce w czy problem, że praca, że śpię, że jakieś dziwne dźwięki. Grzecznie proszę. Pani do mnie z piorunami w oczach: "Taki dom!! Taka akustyka!! Ona nic nie robi, ona dziecko buja do snu!!!" - i dalej na mnie wrzeszczeć. Dziecko buja do snu?? W czym?? W drewnianej kołysce na wybojach?? WTF!?

Schodząc na dół spotykam sąsiada drzwi obok moich. I dowiaduję się, że tak całe dnie, że dobrze, że pracuję popołudniami, bo wtedy to jest armagedon, ale te poranne dźwięki to coś nowego. Bieganie, krzyki, aż się kamienica trzęsie. Pan starszy, miły spokojny. Ale ja nie - ja piekielna. Wchodzę do domu po jakiś 10 minutach, spokój. Czyli dziecko zasnęło, więc pierwsza płyta z brzegu (trafiło na Nightwish...) i muzyka na cały regulator na ok 10 min. Słyszę znowu kołyska, więc wyłączam. Kołyska stop, ja muzyka. Pani schodzi do mnie, a ja z uśmiecham - taka akustyka. Następnego dnia już nie było kołyski, a i popołudniowy armagedon podobno się uspokoił.

Czasami na piekielnych też musimy być piekielni.

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 751 (847)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…