Parę lat temu, na pierwszym roku, mieliśmy zajęcia z anatomii - kto miał, to wie, że jest to jeden z cięższych przedmiotów dla przyszłych medyków. Studiowałam pielęgniarstwo, więc i nas (na szczęście) nie ominął ten przedmiot.
Ja rozumiem (choć nie do końca), że jak ktoś jest na uniwerku medycznym, a nie jest to medycyna/stomatologia, to wykładowcy patrzą jak na człowieka trochę gorszego gatunku, ale żeby szef katedry na wykładzie, gdzie tematem było serce et consortes poczuwał się do tego, aby "gupim pielegniarom" (?) tłumaczyć, że serce to nie o taki kształt, jaki maluje się w przedszkolu, a złożona struktura z przedsionkami, komorami itd., to chyba lekka przesada i lekceważenie człowieka...
Ja rozumiem (choć nie do końca), że jak ktoś jest na uniwerku medycznym, a nie jest to medycyna/stomatologia, to wykładowcy patrzą jak na człowieka trochę gorszego gatunku, ale żeby szef katedry na wykładzie, gdzie tematem było serce et consortes poczuwał się do tego, aby "gupim pielegniarom" (?) tłumaczyć, że serce to nie o taki kształt, jaki maluje się w przedszkolu, a złożona struktura z przedsionkami, komorami itd., to chyba lekka przesada i lekceważenie człowieka...
medycyna
Ocena:
455
(605)
Komentarze