Siedzę sobie w takim małym sklepiku przy szpitalu, oddział położniczy. Główni klienci to kobiety w ciąży oraz ich rodzinki plus lekarze.
Piękny, słoneczny dzień wpada pani Piekielna w dość widocznej ciąży.
- Ma pan papierosy? - zagaja słodkim głosikiem.
- Nie - fajki na terenie szpitala nie są mile widziane.
- A o której pan kończy?
- 15.
- O to niedługo, to jak pan skończy to może przejdzie się pan do sklepu mi kupić?
Lecę, pędzę, tylko szczękę pozbieram z podłogi...
Jakby ktoś miał wątpliwości, biedne panie ciężarne są ścigane przez złych lekarzy za palenie. Często jednak do mnie przychodzą pytając o fajki. Ale takiego tekstu to jeszcze nie miałem.
Mało piekielne? Rzeczona pani przyjechała karetką na gwizdkach pół godziny wcześniej. Musiała się chyba biedna zestresować tą podróżą...
Piękny, słoneczny dzień wpada pani Piekielna w dość widocznej ciąży.
- Ma pan papierosy? - zagaja słodkim głosikiem.
- Nie - fajki na terenie szpitala nie są mile widziane.
- A o której pan kończy?
- 15.
- O to niedługo, to jak pan skończy to może przejdzie się pan do sklepu mi kupić?
Lecę, pędzę, tylko szczękę pozbieram z podłogi...
Jakby ktoś miał wątpliwości, biedne panie ciężarne są ścigane przez złych lekarzy za palenie. Często jednak do mnie przychodzą pytając o fajki. Ale takiego tekstu to jeszcze nie miałem.
Mało piekielne? Rzeczona pani przyjechała karetką na gwizdkach pół godziny wcześniej. Musiała się chyba biedna zestresować tą podróżą...
słuzba_zdrowia
Ocena:
596
(648)
Komentarze