Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#53639

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czytając zamieszczone tu historie o urzędach, przypomniała mi się pewna dość piekielna sytuacja, która powtarza się w moim życiu nagminnie.

Mam imię, proste, pięcioliterowe. Pech chciał, że imię to jest popularnie używane jako skrót od innego, dłuższego. Odkąd pamiętam trwa batalia z machiną biurokracji i Paniami Halinkami, które wiedzą lepiej.

Przedszkole, dyplom... zamiast Magdy - Magdalena. Szkoła - to samo. Legitymacje wszelkie, rejestracje, prenumeraty, dziennik w liceum co roku poprawiany (dopiero w drugiej klasie się nauczyli, też sukces), pierwsze studia... legitymacja do poprawki, indeks do poprawki (z legitymacją mam oddzielną piekielną historię), drugie studia - o dziwo - bez problemu, ale karta miejska w nowym mieście już z dopiskiem -lena. Po drodze wyrabiałam dowód osobisty, zakładałam konto, książeczkę zdrowia, karty w przychodniach, bibliotekach, rejestrowałam się, podpisywałam umowy... zawsze to samo.

A przecież taki dokument jest nieważny. I nieważne jest, ile razy proszę, zaznaczam, podkreślam - anonimowa Pani Halinka zawsze "poprawi". W gimnazjum przyczepiła się do tego baba od chemii, bezczelnie dopisując mi "Lenę" na klasówkach i kartkówkach. Najbardziej mnie jednak osłabia wielkie oburzenie, gdy żądam poprawy dokumentu. Słyszę wtedy:
- Nie ma takiego imienia "Magda"! Jest Magdalena!
*Nie ma takiego miasta "Londyn"*
- A to jest jakaś różnica?
*Nie, nie ma, niech pani wpisuje Adela, Kornelia, Zuzanna lub Borys*
- Niech już pani nie przesadza, ludzie ważniejsze problemy mają!
- To pani sobie wymaże.
*tak, zeskrobię z legitymacji, bardzo mądrze*
- To bez różnicy jest.
itp.

Według prawa, to mogą równie dobrze mogą wpisywać w polu z imieniem "Rafał". Taki sam błąd. Ale przecież Pani Halinka wie lepiej...

Urzędy dziekanaty sekretariaty wszelkie

Skomentuj (96) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 691 (805)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…