Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#53797

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia Lany (http://piekielni.pl/53787) przypomniała mi moją.

Co prawda sytuacja może mniej piekielna, a bardziej śmieszna, chociaż bywały dni, że myślałam, że uduszę. Albo przynajmniej czymś rzucę.

Ano ja leżę sobie na oddziale, pielęgniarki do rany przyłóż, jedzenie nawet zjadliwe, goście kiedy tylko chcę. Pięknie, gdyby nie ona...

Dwie sytuacje najbardziej piekielne:

1) Babcia narzeka że jej duszno, ale okna otwierać zabiera, bo ją przewieje. Zabrania to i się specjalnie nie rzucam. Tyle że po kilku dniach zaczęłam jakoś mieć katar.
Przydybałam babcię jak późno w nocy otwiera na oścież okno, a następnie maszeruje do toalety, gdzie przesiaduje dobrych kilkanaście minut.
Ogrzewanie w szpitalu na pełną moc, na dworze zimno, bo luty, więc nic dziwnego, że nos odmówił mi posłuszeństwa.
Następnego wieczoru zablokowałam górną blokadą okna, babcia na szczęście niska, nie sięgnęła.
Awantury następnego dnia nie zapomnę do dzisiaj. Zakaz otwierania okna w dzień nadal się utrzymał. Blokada okna nie została zdjęta :)

2) Babcia któregoś pięknego dnia zaczyna się skarżyć, że chyba ma uczulenie. Jak tylko pielęgniarka weszła zaczyna płakać i krzyczeć, że co jej tu podali, chcą ją zabić, ona uczulona!
Pielęgniarka podchodzi, patrzy na rzekome uczulenie i zachowując pełną powagę informuje babcię, że majtki należy kupować w odpowiednim rozmiarze, bo inaczej gumka od nich będzie się odciskać. Bo to uczulenie to właśnie odciśnięta gumka od majtek właśnie.
Babcia robi drugą awanturę. Pielęgniarce, bo stara i złośliwa, i się nie zna, więc ma wołać doktora. Mnie bo jej nie poparłam. Suma summarum nie odzywa się przez cały dzień.
Następnego dnia pielęgniarka sprawdza ponownie. Babcia założyła inne, większe majtki - "uczulenia" faktycznie brak.

Przy wypisie usłyszałam, że powinnam jeszcze kilka dni więcej poleżeć, ale jak obiecam że będę trzy razy w tygodniu do lekarza chodzić to mnie wypiszą.
Powód nie byle jaki - do mojego pokoju już czeka kolejna starsza pani. Wieść od początku niosła, że jeszcze bardziej piekielna niż poprzednia.

ps. Szpital zakaźny, choroby tego samego sortu trzymali razem. Niestety brak możliwości przeniesienia.

ps2. Wiem, że starsi ludzie mogą być dziwni, mieć swoje problemy i przyzwyczajenia. Mogą też wymagać nieco większej uwagi niż codzienne odwiedziny. Nie zmienia to jednak faktu, że ponad tydzień spędzony w tego typu towarzystwie jest po prostu trudny do zniesienia, zwłaszcza jak ma się na tyle duże bóle głowy i okolic, którym awantury zdecydowanie pomagają średnio :)

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 331 (407)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…