Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#54262

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia http://piekielni.pl/54253# przypomniała mi moją wizytę u fryzjera, która miała miejsce lat temu naście. Wizyta potwierdziła regułę, że w naszych oczach 3cm to dla fryzjera jakby nieco więcej.

Jako młode dziewczę nosiłam dłuuugie włosięta bo prawie do kolan (jeśli komuś wyda się to nieestetyczne, to uwierzcie, że naprawdę bardzo o nie dbałam).
Lubiłam swoje włosy, bo zawsze były takie, że tak powiem, trochę azjatyckie, do tego ciężkie i bardzo proste.
Regularnie chodziłam podcinać końcówki to "mojej" fryzjerki, pani Zosi, która zawsze wiedziała, ile ma podciąć.

Aż razu pewnego zastałam inną panią fryzjerkę, ale sobie myślę, że pani przecież na pewno wie ile to jest 3cm, toteż pokornie siadłam na fotel. Jakież było moje dziwienie, gdy fryzjerka zaplotła mi włosy (p.Zosia nigdy tego nie robiła - końce podcinała na rozpuszczonych) i ciach - uchlastała pół metra warkocza.

Mój lament skwitowała tylko, że po co mi takie długie włosiska, przecież za chwilę odrosną (10cm/rok), poza tym toż to kłopot tylko, mycia i zaplatania tyle...
Ano poniekąd kłopot - ale co komu do tego?

Zachłanna fryzjerka

Skomentuj (46) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 761 (827)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…